Translate

20 lutego 2013

Echo flower w wersji dziecięcej.

Julia zapragnęła mieć taką chustę jaką ja sobie zrobiłam (swoją drogą to już się boję, bo Ona coraz częściej pała miłością do różnych moich wytworów, więc pewnie i pracy będę miała więcej, a rączki tylko dwie...). Oczywiście spodobala jej się chusta Echo Flower, którą robiłam z Intensywnie Kreatywną. Ponieważ nie miałam akurat możliwości zakupu włóczki, trzeba by było czekać tydzień zanim wybiorę się do miasta, przejżałyśmy moje zapasy i znalazłam dwa motki włóczki Rustik, takiej jak ta z której robiłam moją chustę, jednak w kolorach ciemnych - co o dziwo Julki nie zraziło, stwierdziła, że będzie jej do kurtki pasował ten kolor. Na moja chustę użyłam 4 motki, więc z 2 motków mogłam robic chustę po połowę mniejszą. A skąd mam tylko 2 motki? Otóż w sklepie, a dokładniej w supermarkecie :) wyszperałam tyko te dwa motki w ty kolorze, a że nie pierwszy raz widziałam ta włóczkę w sklepie, to liczyłam że wkrótce znów będą w ofercie i się nie pomyliłam... Wdzień zakończenia chusty w gazetce reklamowej zobaczyalm, że znów będą te włóczki :) Ale teraz to już mi nie potrzebne :)

Dość zbędnej paplaniny, czas na chustę i jej nową właścicielkę :)

Zdjęcia, jak na zdjęcia zimowe... kiepskie. Kolor chusty zbliżony do koloru na drugim zdjęciu.
A ja... cóż... jak to kobieta, zdecydować się nie mogę... mam ochotę coś zrobić, a nie mogę się zdecydować jak to ma wygladać. Próbowałam nawet tego nie robić, zabrać się za coś innego, ale niestety silniejsza jest chęć zrobienia właśnie tego. Wczoraj wieczorem właściwie już sobie wymyśliłam jak to ma wyglądać, więc może dziś ruszę z tą pracą. A oprócz tego... coś czego nie mogę pokazać, coś co muszę dokończyć, coś co musi mi mąż pomóc, bo śrubokręt to dość skomplikowane urządzenie :), coś za co muszę się zabrać i coś na co przyszła wizja, więc się dzieje - "coś tam". 
To tyle na dziś. Do jutra!
Pozdrawiam serdecznie!