Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skarpetki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skarpetki. Pokaż wszystkie posty

03 marca 2014

Skarpetki dla Izabelli i sprawa drutowa.

Wybaczcie mi dziś moją chaotyczność. Muszę jakoś przetrwać ten dzień. Ciężki dzień dla mamy, szczęśliwy dla dzieci - chłopcy już odstawieni do szkoły :) Zakończenie przedszkola przetrwali, cieszyli się, chwila refleksji i łez przyszła dopiero w łóżku. Dziś rano byli trochę "wielkie oczy" ale generalnie cieszyli się że zaczyna się coś nowego :)
Może już przejdę do sedna.
Skarpetki dla Izabelli, czyli dla lalki. Była potrzeba, to udziergałam, szybciutko i już dawno temu. Z resztki jakiejś fajnej mięciutkiej włóczki.
.Ostatnio dużo dziergam na drutach. Dużo, he, to złe słowo. Dziergałam jedną dużą rzecz. Umęczyłam się jak nie wiem co. Idąc za ciosem, żebym przypadkiem nie rzuciła drutów w kąt i się od nich nie odzwyczaiła, to wymyśliłam sobie kolejny projekt. Ale nie bardzo wiem jak się za niego zabrać. Wrzucam tu zdjęcie, do tego jakby ktoś chciał skorzystać to wrzucam też schemat. 


Mam dwa pytania:
1. Czy dobrze myślę, że to bolerko robimy od góry?
2. Jak się robi ten taki wypukły wałek pod wzorem?(na wysokości pach) czy z prawych można taki uzyskać jak się dół zrobi z lewych oczek?
Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi. 

To wszystko na dziś.
Życzę Wam dobrego tygodnia.
Pozdrawiam serdecznie!!!

30 kwietnia 2013

Wełniane onuce.

Dostalam zamówienie, na wełniane skarpety. Ale nie takie zwykłe skarpety, a onuce do butów wojskowych, dla mojego brata, żołnierza. Więc się najpierw męczyłam i próbowałam zrobic je na szydełku... wyszły grube, toporne, no nie takie jak byc powinny. Potem nauczyłam się robić skarpetki na drutach i ponownie zabrałam się za onuce. Wyszły!, wkrótce przekonam się czy są dobre :) Na wszelki wypadek nie wszyłam jeszcze gumki i nie pochowałam końcówek. Skarpety sa z prawdziwej wełny, więc wymyśliłam, że najlepiej będzie konserwować je w lanolinie. Zobaczymy jak się to sprawdzi :)

Onuce sa dość kolorowe :) Bo mi wełny brakowało :) Ale co tam! I tak nie będzie ich widać, mają być funkcjonalne, a nie piękne.
 A że mój brat jest dość sporych rozmiarów, to i skarpety są wielkie :) Dla porównania z nożycami, dużymi nożycami.
To tyle na dziś. Jestem strasznie zabiegana i szykuje się dość ciężki tydzień i ten i następny... Postaram się odezwać co kilka dni. Tym czasem życzę Wam udanego majowego weekendu, ciepłego, jeśli nie za sprawą pogody to ciepła rodzinnego :) 
Pozdrawiam serdecznie!!!

09 kwietnia 2013

Skarpetki.

Kolejne i nie ostatnie skarpetki w tym miesiącu. Mam jeszcze jedne, już zrobione, co prawda nie moge pochować nitek, bo nie wiem czy dobry rozmiar, więc jakby pruć trzeba..., ale są... "potwory". 

Dziś tematem są skarpetki dla Julki, do kaloszy :) 
Sobie wymyśliłam dwukolorowe :)
Miałybyć z warkoczem, ale mi się wzór ni jak nie mieścił na skarpetce, zmniejszałam i musiałabym z trzech warkoczy zrobić jeden... a tak to ja nie chciałam.
A mnie znów mało będzie w "tym" świecie, ale powód jest o wiele przyjemniejszy niż nadmiar pracy, otóż pogoda... jest cudowna, idealna do prac w ogrodzie. Już właściwie od świąt szalejemy w ogrodzie, każdą wolną chwilę, teraz to ja wręcz się muszę spieszyć, póki za ciepło nie jest, bo właśnie szklarnie doprowadzam do ładu :) 
To ja uciekam!
Pa, pa i miłego dnia życzę!

21 lutego 2013

Skarpetki dla chłopców.

Wykonałam kolejne skarpetki - razempetki z Intensywnie Kreatywną, tym razem dla chłopców. Skarpetki mają przeznaczenie "w kalosze" czyli do zakładania na normalne skarpetki, żeby w kaloszach noga nie marzła :) Niestety chłopcy maja takie drobne nóżki, że w kaloszach z ociepleniem wyglądają jakby mieli tylko kalosze i korpus... a do tego są one szersze i nie potrafią w nich chodzić. Więc świetnie się złożyło, że się nauczyłam robić skarpetki na drutach :) Jeden motek włóczki i 4 sztuki skarpetek - w porównaniu z tym ile musiałabym zapłacić za pożądne dwie pary grubych skarpetek, to zaoszczędziłam :)

Włóczka na skarpetki, jak przy moich skarpetkach - to włóczka "skarpetkowa" (40% wełna, 40% akryl, 20% polyamid), a druty 2,5 z żyłką.
Skarpetki u kończyłam jeszcze w zeszłym tygodniu, podczas ferii. Usadziłam dzieci na dawno już obiecany film przyrodniczy o wielorybach, albo rekinach miał być, to był :) i udało się w ciągu niecałej godziny ukończyć kilka rzędów, które nie szły mi od kilku dni :) Ogólnie to muszę przyznać, że skarpetki do dość szybka robótka - no chyba że z warkoczem, to już gorsza sprawa. W ciągu jednego dnia potrafiłam machnąć całą skarpetkę i zacząć palce u drugiej, oczywiście nie cały dzień siedzenia i dłubania, raczej dzierganie z doskoku :) No ale litości! Jakie te skarpetki małe i wąskie! 
Czas na zdjęcia :) Na pierwszym zdjęciu kolor nie taki... ale na drugim już jest ok - na drugim zdjęciu możecie zobaczyć jak bardzo moi chłopcy są zainteresowani wielorybami i wogóle zwierzętami - można przed nimi postawić talerz czekolady, a oni jak zaczarowani i tylko w zwierzątka się gapią. Na szczęście już przestali spać z książeczkami o zwierzętach :) Ale nie interesują ich obrazki rysowane - o nie! to muszą być zdjęcia! A hitem ostatnich tygodni jest zdjęcie rośliny z gazetki reklamowej - rosiczki a na niej siedząca mucha - Franek tak sobie upodobał tą roślinkę, że z wyciętym zdjęciem chodził tak długo, aż się zużyło :) Teraz musimy kupić rosiczki, bo dziecko chce zbierać muchy dla kwiatka - a muchy to On potrafi łapać!
Ale dość o kulisach, czas na premierę;

O! i ładnie.
Nie wiem co ja Wam pokażę w przyszłym tygodniu... Co ukończę to nie będę mogła pokazać, na męża i na śrubokręt to sobie poczekam... a poza tym, dużo pomysłów i mało czasu. A jak dłużej będę tu marudziła tym więcej czasu stracę bezproduktywnie - zamiast gadać - działać!
Pozdrawiam Was serdecznie! Dziękuję za odwiedziny i komentarze! Życzę miłego weekendu!

11 lutego 2013

Razempetki, czyli skarpetki z Intensywną.

Zacznę od pewnego problemu - cos "se" kliklam i nie mogę sobie teraz poradzić... Kiedy piszecie posty macie rząd narzędzi nad oknem tekstowym - tam jest opcja HTML i normalengo edytora tekstowego. Taaa. A ja nie mam ani tego ani tego, a mój rząd z narzędziami posiada tylko pogrubienie, kursywę, przekreslenie, link, obraz i cytat.... I za nic nie mogę znaleźć jak wrócić do ustawień, obawiam się, że to problem z tym że coś na kompie powciskałam, a nie w blogerze.... a klawiatura po duńsku, i przy skrótach klawiaturowych muszę z pamięci klikać. Może wiecie jak sobie z tym poradzić?
A teraz czas na skarpetki - dla mnie to wielki sukces!
Nie ważne, że jeszcze krzywe, że dziurawe, ale ciepłe i moje!



Skarpetki zrobione dzięki Intensywnie Kreatywnej.
Oj się wkurzyłam tylko, sama na siebie przez ten problem z edytowaniem...
Nie lubie takiej czcionki, nie umiem sie na niej skupić, więc nic nie napiszę dopóki nie naprawię problemu, a że mamy ferie, czyli wszystkie potworki w domu... nie posiedze sobie w spokoju przy kompie... więc pewnie długo mnie nie będzie...
Pozdrawiam i dziękuję!!! Pa!