Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą buty/kapcie/baleriny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą buty/kapcie/baleriny. Pokaż wszystkie posty

18 czerwca 2013

Buciki i czapeczki niemowlęce.

Koleżanka z pracy urodziła śliczną, długowłosą dziewczynkę o niebieskich oczach :) Ostatnio je odwiedziłam, a bo to dodatkowo moje sąsiadki są :) A bez prezentu to tak nie można! Machnęłam w kilka dni takie słodkie buciki i czapeczki.

 Buciki są naprawdę maleńkie, 6-tygodniowy niemowlaczek ma stópkę 9 cm - chyba że jest dużym niemowlakiem. I te właśnie sandałeczki najbardziej mi się podobają. Znalazłam opis wykonania po angielsku, przetłumaczyłam ile moglam, a gdzie nie rozumiałam, to sobie dopisałam po swojemu. Dodatkowo musiałam trochę zmodyfikować wzór z przyczyn włóczkowo-szydełkowych (opis jest na większe szydełko). Opis znajdziecie tutaj: http://thislovelylife-blog.blogspot.dk/2013/03/todays-crochet.html
Tradycyjna czapeczka dla niemowlaczka - i chyba najbardziej praktyczna.

A to kapelusik, raczej tylko jako ozdoba, bo praktyczny to wogóle nie jest.

I jeszcze takie słodkie buciki - bo nie mogłam się powstrzymać i musiałam je zrobić.

Prezent się spodobał, przymiarki poczynione - nawet pasują! Drugie buciki są ciut większe i kapelusik jest oczywiście za duży, ale kapelusik to nie sądzę, by nadawał się do noszenia.
Piękny dzień się dziś zapowiada :) Trzeba się ruszyć, dopić kawkę i do ogrodu :)
Pozdrawiam!!!

18 kwietnia 2013

Szydełkowe kapcie i trochę ogrodu.

Kapcie robiłam i robiłam, końca nie było widać. I bynajmniej nie chodzi tu o część szydełkową, a o przyszycie skóry na podeszwy... Wreszcie po zszyciu jednego kapcia, zbuntowałam się i do pozostałych trzech kapci zatrudniłam męża. Zszywał je chyba ze trzy tygodnie. Na szczęście już po wszystkim :) Już są :) I już są używane - kapcie służą chłopcom jako kapcie po kąpieli. Kapci jest sztuk 4 czyli dla dwóch chłopców po parze :) Na zdjęciu tylko jedna, bo jedno dziecko akurat miałam w domu, ale papcie są identyczne, więc nawet nie ma sensu ich fotografować.


Wczoraj był piękny i ciepły dzień. Potańcowałam na drabinie, okna umyłam, jedno mi zostało, a dziś... ledwo wchodze po schodach, a co mówić o drabinie... trochę zrobiłam w szklarni, zostało tylko zamieść dróżkę i czekamy na pomidory.
Teraz szkalarnia wygląda tak:
W skrzynkach juz widać spore aksamitki :) 
Wczoraj na krzewach i drzewach zaczęło się zielenić :) Mój agrest wygląda o tak:
A po południu żonkile zaczęły się wykluwać :)
To już wszystko. Życzę Wam udanego weekendu, ciepłego i miło spędzonego :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za odwiedziny!

10 października 2010

Baleriny z podeszwami

Wykończyłam wreszcie baleriny dla synów. Podszyłam je skórą. 
Nie wiem jak to w Polsce z kupnem prawdziwej skóry, ale myślałam, że więcej zapłacę, a za 70 dag dałam 70 koron, czyli ok 35zł. W ciężkim szoku byłam też gdy się z Panią w sklepie z włóczkami dogadałam (po duńsku :)), że jest taki specjalny preparat dający gumową powłokę na podeszwy, kosztuje to 40 koron, czyli ok 20 zł. Myślę, że w niedługim czasie poeksperymentuję z tym preparatem, to się podzielę wrażeniami :)
No ale wracając do balerin, te dla synów prezentują się tak:


Dla córki mam jeszcze nie podszyte baleriny z tej samej niewdzięcznej włóczki (kupiłam ją nie wiem po co i dlaczego, i  przez rok myślałam co z nią zrobić):

I ostatnie baleriny też podszyte skóra, dla córki do przedszkola:


Opis:

  • wzór od Antoniny
  • włóczka: "ta maziowata" - melanż "włóczka skarpetowa" w dosł. tłum., fioletowa - 100% naturalna wełna
  • szydełko nr 2 - melanżowe i 4,5 - fioletowe
                                                      
Antonino: oj wzór się przydał i to bardzo i nie prędko o nim zapomnę!

08 października 2010

Akcja balerinki rozpoczęta!

Na pierwszy ogień zmajstrowałam balerinki dla synów :) Trochę zmodyfikowałam wzór od Antoniny i "męskie baleriny" zrobiłam. Aż dwie pary takich samych, ale na zdjęciu tylko jedne, bo druga para balerin "uciekła". Kupiłam też kawał skóry i mam zamiar je jeszcze podszyć.
Dowiedziałam się dzisiaj że istnieje taki specjalny płyn którym się smaruje podeszwę, suszy, smaruje, suszy, aż powstaje taka gumowa podeszwa. Jak kupię i przetestuję to się podzielę wrażeniami :)


                                                        
beso_78, reni: dziękuję za komentarze i odwiedziny w moich skromnych progach :)