Translate

10 stycznia 2017

Pufff!

Zrobiłam sobie "pufff" - tak pieszczotliwie mówimy na ten... podnóżek?, pufe?, poduche?, właściwie nie wiem jak to inaczej nazwać.


 Kiedyś już o tym pisałam ale dla opisania historii powstania pufffy powtórzę, otóż moja sąsiadka zbiera dla mnie resztki włóczek.  Czasem są to małe kłębki a czasem o wiele więcej i można z nich coś stworzyć. I tak też stałam się posiadaczka 8 motkow takiej wloczki:
Miałam z nią już kiedyś doczynienie. Dawno temu kiedy dla chłopców robiłam czapki zimowe z uszkami. Tym razem czapek nie miałam w zamiarze- choć Franek stwierdził że fajnie by było znowu mieć takie czapki. Długo nie myślałam o tym co z nich zrobie. Chciałam pufe. I pufe mam. Początkowo miałam kupić wypełnienie, uczyć nawet worek na nie. Ale stwierdziłam że nie wiem jaka duża mi wyjdzie i najpierw muszę zrobić ten pufff żeby określić ile wypełnienia mi potrzeba. A może wyjdą mi dwie pufy? Wyszła mi jedna. Zrobiłam ją z dwóch połówek ponieważ nie bardzo podoba mi się gdy na szydełku zmniejszamy ilość oczek bo zawsze ostatnie rzędy wychodzą mi luźno. Przymierzyłam jako wypełnienie poduszki dla gości, bo chciałam zobaczyć jak to będzie wyglądało z wypełnieniem i ile tego potrzebuję- stwierdziłam że właściwie poduszki w rozmiarze 60x70 pasują idealne. I zaszyłam szydełkiem z poduszkami w środku. Teraz tylko muszę pamiętać żeby kupić jakieś poduszki dla gości bo użyłam wszystkich czterech jakie miałam.
To tyle na dziś.
Życzę Wam ciepła w te mroźne dni😀
Pozdrawiam!

02 stycznia 2017

Poświątecznie.

Witam Was serdecznie w Nowym Roku. Krótko dziś- takie małe wspominki minionych Świąt i Sylwestra.
 Stroiki - uparłam się na kawał drewna, tak surowo z kapiącą steryna. Z tym ostatnim nie było problemu bo plaster nie jest idealnie prosty - postawiłam stroik na stole zapaliłam świeczki, poczekałam, steryna nakapala a później delikatnie przeniosłam stroik na obrus. Efekt zadowalający, choć samo krojenie plastra drewna w odpowiednim rozmiarze było dość trudne. Ale to nie ja się z tym męczyłam tylko mój mąż.
 A to drugi mniejszy stroik na ławie.

 I jeszcze szał sylwestrowy😀
To tyle. Sprzątałam dziś w moich włóczkach... Dużo tego. Będę dziergać. Muszę tylko skończyć serwetki świąteczne... A co!? Na przyszły rok będą...
Pozdrawiam!

23 grudnia 2016

Najserdeczniejsze życzenia świąteczne.

Czego Wam życzyć?
 Zdrowia, radości, miłości dla Was i byście dużo miłości dawali innym. Wszystkim razem i każdemu z osobna życzę tego czego najbardziej pragniecie i potrzebujecie. I takich pomysłów na nowe robótki i twory , że słowo kreatywność przejdzie w nowy wymiar - kosmiczny wymiar!
I jeszcze mały prezencik dla Was - taki słodki Mikołajek.

Pozdrawiam Was serdecznie i świątecznie.
 Życzę Wam spokojnych i wesołych Świat.



20 grudnia 2016

Historia pewnej gwiazdy.

Po moim powrocie do blogowego świata, jako jedno z pierwszych miejsc które odwiedziłam były Twoje DIY  - czysty przypadek, ale trafiłam właśnie tam.  Wypatrzyłam sobie - zaraz na początku strony w takich najbardziej popularnych- "mechowe" choinki, które już Wam pokazałam i gwiazdy a'la Ikea. Spodobały mi się, myślałam nawet żeby sobie taką kupić- w co drugim oknie tu wiszą takie - ale w Ikei ich nie znalazłam, a na szukanie po sklepach brakło czasu. Przystąpiłam do dzieła. Pierwsze podejście- szablon narysowalam sama, bo nie chciało mi się uruchamiać drukarki - muszę ją przenośni do do innego pokoju czy kuchni żeby podłączyć  do prądu... Bo tam gdzie stoi na stałe ma tylko stać- gniazdko jest po drugie stronie pokoju i jakoś nie widzą mi się kolejne kilometry kabli na podłodze. I nie poszło mi. Źle wymierzyłam i gwiazda się nie złożyła. Podejście numer dwa - uruchomiłam drukarkę, umęczyłam się z ostatnim ramieniem jak nie wiem co - to pierwsza i ostatnia gwiazda! Wymyśliłam sobie ze będzie złota- wzięłam spray dekoracyjny i pomalowałam. Oj... Marszczy się... Wkurzona na siebie, za karę zaczęłam robić kolejna gwiazdę, nie czekając aż tamta całkowicie wyschnie.  Trzecia wyszła idealnie. A w tym czasie złota wyschła i wcale nie jest tak źle z nią- tylko za ciemna jest jak dla mnie. Myślałam nawet o jakiś lampeczkach do środka - to już nie w tym roku. Ale kto wie?, może za rok?

Pierwsza - biała gwiazda - sfotografowana jest na tle czarnej rolety.
To tyle na dziś. Tworzę właśnie coś świątecznego ale wątpię żebym zdążyła przed Wigilią...
Życzę Wam dobrze wykorzystane go przedświątecznego czasu i nie przemęczajcie się!
Pozdrawiam