Translate

11 grudnia 2012

Trochę zimy, wyróżnienie i prezent od Jaddis.

Zacznę od ZIMY. Oto ona w całej okazałości:
Ogród
 W lewym rogu rysuje się jakiś kształt...
 A! To samochód... już troche odśnieżony :)
 Ale cóż to w oddali?
 Nadjeżdża odsiecz, czyli duńska pomoc sąsiedzka, bez dobrego sąsiada z traktorem to cała wioska mogłaby utknąć :)
 Podczas robienia zdjęć, jak i cały dzień padał śnieg, stąd tak siwo. A oto zobrazowanie tego, jaki to uroczył śnieg padał:
 Zdjęcia śniegu pochodzą z niedzieli, oczywiście w poniedziałek szkoły pozamykane, a ja z Julką wykorzystałyśmy ten czas, by zająć się prezentem od Jaddis
Niestety nie zrobiłam zdjęć poszczególnych serwetek, bo jak zaczełyśmy przeglądać te wszystkie serwetki, przekładać to sie pomieszały z innymi. Serwetki są cudne, dużo pieknych norweskich świątecznych motywów :) Na jedną serwetkę to mam nawet ciekawy pomysł, na prezent który chcę przygotować jak chłopcy będą kończyli przedszkole, czyli jeszcze trochę, ale pomysł już jest :) Co prawda do tego będę potrzebowała jeszcze serwetki z lisem - ale czy takie wogóle są?
Pomysłów pełna głowa :) Dziękuję Ci Jaddis!!!
Również od Jaddis otrzymałam wyróznienie.

A teraz pytania:

1. Jakie jest Twoje największe marzenie?
 Domek w polu z marzeń materialistycznych, a nie materialistycznych szczęście i zdrowie w tym domku.

2. Jaki jest Twój ukochany smak?
Cynamon, kardamon, gałka, wanilia, imbir, wszystkie przyprawy jakie można wrzucić do piernika :), ogólnie przyprawy korzenne.


3. Czy masz jakąś ukochaną rzecz?
Dużo rzeczy lubię, ale żyć bez nich mogę, ale wreszcie mam portfel jaki zawsze chciałam mieć - ma 20 cm długości i miesci wszystko co potrzebne, nawet mały ołóweczek :) To takie moje małe biuro, nawet telefon mogę w nim schować, a do małych nie należy! Ale nadal nie jestem pewna czy portfel - jako przedmiot, a nie jako przechowalnia pieniędzy jest mój ukochany.

4. Co Cie doprowadza do pasji?
To, że ludzie strasznie szukają dziury w całym, zajmują się rzeczami bezsensownymi, debatują nad tym jakby od tego zależało ich życie, interesują się wszystkim co wokół, zamiast zająć sie sobą, a wtedy nie narzekali by że nie mają czasu, bo marnują czas na głupoty.

5. Z czego śmiejesz się najczęściej?
 Z wielu rzeczy, najczęściej z rodzinnych rozmów, z tego co dzieci odkryją, ile radości sprawia im osiąganie jakiegos celu, co wiąże się wieloma śmiesznymi sytuacjami, jak np, wczorajsze odkrycie, że śnieg smakuje wodą, a na schodach solą :) Albo że jest minkki - czyt. miękki :)

6. Jaka jest najmniejsza najcenniejsza rzecz dla Ciebie?
O matko, nie wiem! Nie mam cennych rzeczy. Jak i ukochanych, czy ulubionych.  Mam obrączkę której nie zdejmuję nigdy z wyjątkiem porodu chłopców, gdzie zachodziła mozliwość nagłej cesarki, pierścionek zaręczynowy, którego nie noszę zbyt często, ale jakoś tak gdzieś leży w mym sercu i może moje kolczyki, które też noszę non stop, każdy z innej parafii :) Ale to tylko rzeczy, a mi jest ciężko przyzwyczajać się do rzeczy, może przez to że kiedyś moje rzeczy jeśli już takie miałam, nie były szanowane i zbyt dużo traciłam.

7. Jakie najdziwniejsze pytanie w życiu zostało Ci zadane?
Skąd wiem, że Franek to Franek, a Jędrek to Jędrek?, że jak się urodzili to nie zostali zamienieni, albo że imiona powinnam nadać odwrotnie? - po prostu wiem, a imiona pasują jak ulał do charakterów.

8. Co nadaje sens Twojemu życiu?
 Rodzina i spokój.

9. Co jest dla Ciebie synonimem chaosu?
 Czasem moja Córka - zaczyna robić jedno, zostawi, robi drugie, zapomni, gdzieś pójdzie, i robi jeden wielki bałagan, nawet przy sprzątaniu, bo zacznie coś sprzątać i zostawi, na rzecz sprzątania w innej części pokoju, a na koniec zacznie robic swoje wycinanki i bałagan jeszcze większy.

10. Jaka jest Twoja ulubiona część garderoby?
 Skarpetki w kwiatki lub kolorowe :)

11. Jaka jest Twoja ulubiona książka?
Dużo książek, ważnych, ulubionych, ale napiszę nietypowo: książki które mnie zachwyciły to trylogia Tolkiena - wybitna, aż mam wstręt do filmu, bo tam wszystko nie tak oraz... cała seria Harrego Pottera! Książka dla dzieci, ale czyta ją się jednym tchem, i jest takim odmóżdżeniem od rzeczywistości. A filmów też nie oglądałam :)

Nie przekazuję dalej wyróżnienia, ale zachęcam, by w komentarzach umieszczać odpowiedzi na pytania na które ja odpowiedziałam, nie trzeba na wszystkie, ale na jedno, dwa, kilka :)

To tyle na dziś. Łapki mnie szczypią... mroźno troche, a przecież w rękawiczkach chodzę... musiałam gdzieś przez chwile nie mieć rękawiczek... zmęczona jestem, podziębiona, dziś był pierwszy dzień z tych trudnych dni w tym tygodniu, ale się bardzo cieszę, bo udało mi się część skończyć :) A jutro znów dużo pracy a musze jeszcze uszykować przydasie do robienia stroików z chłopcami w przedszkolu i tak się zastanawiam jak ja to zrobię, kiedy wrócę do domu to będzie już ciemno, a musze wyskoczyć na ogród po jakieś gałązki zielone! Hmmm... Z latarka i łopatą żeby śnieg odgarnąć... świetnie :)
Może w czwartek coś pokażę, znaczy mam nadzieje, bo mam sporo do pokazania!

Pozdrawiam serdecznie!