Translate

05 sierpnia 2013

Wakacyjna relacja.

Właściwie to wakacje możemy uznać za zakończone. Dziś chopcy wrócili do przedszkola, Julia ma jeszcze tydzień wakacji... Ale kto powiedział, że to koniec wakacji :) Zamierzamy korzystać z pogody i każdy weekend sierpniowy, wrześniowy i może nawet październikowy spędzać tak intensywnie jak spędzaliśmy wakacje. Dużo się działo, odwiedziliśmy kilka bardzo ciekawych miejsc, ale o tym następnym razem, bo strasznie dużo zdjęć i muszę to wsystko ogarnąć. Udało nam się pobuszować po wyprzedażach i znaleźć czas na leniuchowanie w ogrodzie. Co wieczór ognisko i długie spanie (za długie... już zaczęłam się budzić w nocy i mieć problemy z zasypianiem). Pewne ognisko zrobiło się z wieczornego w poranne :) - a tak sobie z mężem siedziałam, aż zrobiło się szaro i wreszcie ciemno ok 1 w nocy, a za chwile zaczęło się rozjaśniać... i tak sobie posiedzieliśmy do 4 rano :). 

Dziś pokażę krótką relację z części ogrodowo- morskiej naszych wakacji.

Wypady nad morze i na połowy muszli (bardzo owocne - pokażę w swoim czasie).
Po kapieli w morzu oczywiście nie mogło zabraknąć ogromnych lodów :)
 Szczęśliwe dziecko to umorusane dziecko :)

 Dobre było, ale się skończyło:)
Ogródkowo :)

 Mój szydełkowy strój kąpielowy jak widać już drugi rok się trzyma :)

Pogoda bardzo dopisała, nasz plan wakacyjny wypełniliśmy w 100%.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)