Translate

30 września 2011

Trójkąciki z jabłkami i zimowity - dla mnie i tak krokusy :).

Często robię jakieś ciastka i ciasteczka z ciasta francuskiego, czy podobnych ciast, tutaj kupuję tzw ciasto maślane. Robię z niego strucle, drożdżówki do których wystarczy włożyć połówkę brzoskwini z puszki, czy jabłka z rodzynkami. Zawsze robiłam takie duże drożdżówki kwadratowe, a ostatnio na blogu Moje Wypieki zobaczyłam trójkąciki. Czemu na to wcześniej nie wpadłam?
W środku są jabłka pokrojone w kostkę, rodzynki, cukier puder do smaku i odrobina soku  cytryny.
Jakiś czas temu myślałam żeby zrobić takie ciasto francuskie, czy też ciasto duńskie, ale szczerze, to to się w ogóle nie opłaca - bynajmniej w Danii, ponieważ jedna kostka masła kosztuje powyżej 10 koron (czasem 9 jak jest dobra promocja), do tego reszta składników, czas - ciasto takie robi się naprawdę długo! i prąd - a z podanej porcji wychodzi 12 ciastek. Ja kupuję za 10 koron w Lidlu mrożone ciasto maślane i z niego wychodzi mi 12 takich jak wyżej trójkątów. Nie trzeba być ekonomistą, żeby stwierdzić, że się nie opłaca!
A teraz sprawa krokusów, jakiś czas temu pisałam, że u mnie kwitną krokusy. Więc, żeby nie było, że bajeruje to zrobiłam zdjęcie. Zrobiłam nawet takie ujęcie  na którym widać gruszkę, które spadają akurat z gruszy.
Trawa wokół nich długa, bo Mąż ma zakaz koszenia trawy wokół krokusów :), żeby ich nie pościnał :)
Na dziś to wszystko!
P.S. W komentarzach pojawiła się informacja, że moje krokusy to zimowity, nie wiem, bo się nie znam, a że wiosną w tym samym miejscu mam krokusy, to myślałam, że  to krokusy. Pojawił się też komentarz anonimowy, a ja nie publikuję anonimów, więc mam nadzieję, że ten kto napisał komentarz przyśle go jeszcze raz i się podpisze :) - "anonim" się odezwał i witam Cię sąsiadko!
Pozdrawiam!

28 września 2011

Jesienna opaska dla Córki.

Dawno, dawno temu, zrobiłam czapeczkę z melanżowej włóczki. Czapeczka oczywiście zrobiła się za mała, a teraz wymyśliłam co zrobić z tej włóczki - na opaskę starczy na pewno i zabrałam się do roboty. Ja jak byłam mała, to mama zawsze robiła mi na drutach opaski z warkoczami i ja sobie wymyśliłam, że córce też taką zrobię. Wzór znalazłam u Małej Gosi i przystąpiłam do działania, jeden wieczór i opaska jest.


I jeszcze dla chętnych publikuję wzór:
Co bardzo mi się podoba w tej opasce, to to, że jest zwężona z tyłu, dzięki temu włosy się nie podnoszą do góry, a jeśli zakładam córce opaskę na włosy zawsze zjeżdża na dół, więc rozwiązanie z węższym tyłem trafione w 10!
Ja się chwilowo delektuję pięknym wrześniem, bo uwielbiam ten miesiąc - a i w tym roku nie zawiodłam się na pięknie, magiczności i nieprzewidywalności września - nie tylko w kwestii pogodowej. Co prawda nie działa na mnie to weno-twórczo, ale zbieram siły i motywuję się :) Ubóstwiam wrzesień!
Pozdrawiam!

26 września 2011

Jesienny sweterek dla córki.

Planowałam sweterek, wyszukałam wzorek, pomyślałam nad włóczką i w przeciągu kilku wieczorów zrobiłam sweterek. Pewnie zrobiłabym go szybciej - bo robiło się go bajecznie szybko!, ale musiałam przymierzać córce elementy, a kiedy ja szydełkuje, to ona już śpi. Sweterek wyszedł fajny, miły w dotyku i lekki - póki co nie noszony bo za ciepło u nas :)Szybciutko pokazuję zdjęcia i dla chętnych zamieszczam wzorek. 

Ciężko zrobić zdjęcia tak uśmiechniętej dziewczynce jak moja córka. Tak się chichrała, że zdjęcia wychodziły poruszone, że nie nadawały się do publikacji, a jak już się chwilę nie uśmiechała, to wyglądała właśnie tak jak na powyższych zdjęciach :) 
I jeszcze wzorek:
Mam już trochę wykończonych robótek, a teraz potrzebuję tylko systematyczności w publikowaniu ich zdjęć :)
Pozdrawiam serdecznie!

12 września 2011

Zfilcowana spinka do włosów.


Dziś krótki post będzie i o czymś starym. Brakuje czasu, mam dużo niewykończonych rzeczy, kończę szydełkową robotę i chowam do szafki, na resztę przyjdzie kiedyś czas i wena :) 
Dziś pokażę Wam spinkę do włosów. Na szydełku zrobiłam kwiatek i listki, wyprałam w 90 st w pralce, przyszyłam  perełkę, pozszywałam razem, przyszyłam do spinki i jest. Nie jestem z niej zadowolona, bo przeszkadza mi ta pusta przestrzeń pomiędzy kwiatkiem a listkami, czegoś mi tam brakuje. Ale nie mam weny. Ostatnio cierpię na taki brak weny. Muszę chyba pobuszować po różnych blogach i galeriach, żeby mnie olśniło :()
Kiedy kolejny post? nie wiem, dlatego dziękuję wszystkim, którzy zaglądają do mnie, pomimo tego, że nie ma nic nowego. Mam piękną jesień za oknem, mam ochotę coś robić, coś stworzyć, no ale jak już chcę się za coś zabrać to mi zawsze coś innego wypadnie. Eh, no cóż.
Pozdrawiam serdecznie!

03 września 2011

Poszewki pod małe tyłeczki z elementów i resztek.

Resztek włóczek to mi się uzbierał nie mały woreczek, najczęściej były to maleńkie kulki i nic nie dało się z nich zrobić. I tak leżały te kulki, a ja potrzebowałam poszewek na poduszki. Miałam zamiar kupić duże poduszki na krzesła, żeby można je było przywiązać do krzesła, bo to miały być poduszki dla najmniejszych tyłeczków moim domu. Chłopcy do tej pory używali krzesełek dla dzieci, ale może i są drobni i mali ale wydawało mi się, że za wysoko siedzą. Miałam takie duże i grube poduchy w domu, pomyślałam chwilę i zrobiłam poszewki z elementów. Wyciągnęłam z piwnicy takie większe krzesła - z wielkim siedziskiem :) I tak się prezentują poszewki:
Chwilowo jestem dość zabiegana... Dziś zrobiłam 2 torty i 12 drożdżówek :) Jutro chłopcy skończą 3 lata :) 
Dziergam sukienki dla lalek, ale jakoś brak weny na wykończenie, na detale... I sweterek robię, bo jesień już nadeszła, ale za to piękna i ciepła - kwitną mi krokusy, magnolia i nawet rododendron pokazał kilka kwiatków :) Pozdrawiam serdecznie!