Translate

02 czerwca 2011

Trochę o ogrodzie i do czego "służy rododendron"

Dziś w Danii zaczął się długi weekend, a to z racji Wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa. Jak wolny dzień to ruszyliśmy do ogrodu. Przekopaliśmy tył ogrodu, powybieraliśmy śmieci po poprzednich mieszkańcach domu - o zgrozo, jak tak można... zakopywać śmieci pod popiołem.... A na koniec postanowiłam zrobić kilka zdjęć rododendronów, bo kolejne dwa zakwitły. I robiąc zdjęcie zobaczyłam twarz... Kto znajdzie ją na zdjęciu?
Co robią moje dzieci pod rododendronem? "Baze mamy" - padła odpowiedź.



I jeszcze ujęcie z mojego stałego punktu obserwacyjnego.
Moje popielone skalniaczko - tarasy prezentują się tak:


Mam taki ładny krzaczek - nie wiem jak się nazywa - w zeszłym roku nie kwitł, był wielki i miał bardzo dużo suchych gałęzi, myślałam, że padnie, ale go radykalnie przycięłam i w tym roku cieszy nas pięknymi kwiatkami.
Kiedy przygotowywałam grunt pod trawnik, syn przyszedł z ofertą pomocy, zbierał razem ze mną korzenie, chwasty i kawałki gałązek,a po jakimś czasie znudził się i oto jaką sobie zabawę znalazł:
A na zakończenie coś cudownego:
Pozdrawiam!