Translate

11 maja 2012

Różana tacka i podkładki decu.

Pokażę wam dziś moja tackę z przeznaczeniem - na taras i podkładki pod kubki/szklanki. tacke robiłam nie zając jeszcze zasad cieniowania, przecierki itp, dlatego nie w pełni jestam z niej zadowolona. Zrobiłam tylko brązowe mazy pędzelkiem, kiedyś jak przejdzie mi niesmak po spapraniu tacki to ją poprawię. Tacka miała kiedyś bardzo intensywny niebieski kolor, a podkładki to podkładki korkowe z nadrukiem piwa co lubi "poleżec w cieniu" :) Trochę się rpzestraszyłam tych podkładek bo się powyginały, ale zamalowałam je klejo-lakierem od spodu i trochę się wyprostowały, ale pod szklankami się prostują a to najwazniejsze. Cztery podkłądki zrobiłam z dziewczynką i są one dyżurne do zestawu różanego - jakby zabrakło tych z różami :) Ale w domu będa używane, ale to dopiero po jutrzejszym cyklinowaniu podłóg, sobie trochę pozmieniam wystrój w pokoju i znajdę dla nich ładny kącik :)





Ja tym czasem uciekam do dziergania :) i szybciutko spać. Jutro ciężki dzień - cyklinowanie :) A i jeszcze wymiana drzwi na ogród mnie czeka, ale to pewnie po wakacjach. To te drzwi które znacie ze zdjęć o schodach. Postaram się za kilka dni pokazać jak wyglądają nasze schody :) Stoją i są piękne :) Tylko muszę jeszcze kupić skrzynki balkonowe, bo kwiatki już kupiłam :) i schody będą cacy!
Udało mi się w tym tygodniu spakować prezent dla Iwony i go wysłać To było heroiczne poświęcenie! godzina  była 13, udało mi się uporać ze wszystkim w domu i wzięłam się za pakowanie, przemyslałam, ze nie będę miała czasu wysłać przesyłki jutro, więc wytachałam skuter - oj to ciężka sprawa, bo to duży skuter, a miejsca mało - lało jak z cebra, a ja do sklepu 4 km - dojechałam, wpadam mokra i nagle przy kasie olśnienie! Przecież poczta w sklepie od 14... pani przy kasie uśmiecha się, pyta czy ja jechalam z Udbyneder do Havndal skuterem - bo znamy się - ja na to że tak, tylko, że poczta od 14, uśmiechnęła się i wzięła przesyłkę ode mnie, powiedziała, że zrobi to dla mnie :) To sobie jeszcze na osłodę batona wzięłam, wcisnęłam mokre rękawiczki i w droge powrotna, jeszcze mi pokrowiec na siedzienie podwiało i wróciłam do domu z mokrym tyłkiem i granatowymi od rękawiczek palcami :). Drugi prezent dla Hiperboli juz po malowaniu, po klejeniu, ale czeka na wenę i czas, żeby go wykończyć. A weekend opdada, bo cykliniarkę mamy, a drewniana podloga jest w każdym pokoju! (oprócz łazienek, kuchni i jednego korytarza...). ja nie będę cyklinowac, ale musze od razu sprzątnąć i umyć kdrewno mydłem, żeby je zabezpieczyć - bo tą podłogę myje się tylko mydłem! Też się keidyś dziwiłam, ale to naprawdę dobre! Muszę się spiąć i w poniedziałek to zrobić, bo w czwartek wyjazd, do Polski, więc czeka mnie jeszcze pakowanie, zabezpieczanie kwiatów, przygotowywanie prowiantu dla zwierzaków itp... Już sobie liste zrobiłam, co i kiedy zrobić. Oj to będzie ciężka wyprawa... Jakoś nie lubie podróży, pakowanie, bałagan, powrót i totalna rozpierducha i jeszcze rozregulowane żołądki... I te pytania w Polsce... chyba sobie przygotuję taki gotowy zestaw odpowiedzi i powysyłam wszystkim smsami... Sorry, ale ja nie jestem normalna.
I się rozpisałam, musze się pożalić, że jadę. Co poradzę, że taka jestem... 
Dziękuję za bardzo liczne komentarze pod ostatnim postem. Dzieci są bardzo uradowane maskotkami i nie czepiają się, że oczka źle wyszyte, więc teraz ja też jestem zadowolona :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
P.s. miałam się Was o coś zapytać, ale oczywiście zapomniałam o co...