Translate

18 lutego 2013

Regnskov - las deszczowy w środku zimy.

Zabieram Was dziś na wielka wycieczkę - zapraszam na post gigant :)
Odwiedzimy aż trzy kontynenty: Azję, Afrykę i Amerykę Południową i wszystkie na szerokości najgorętszego regionu, czyli z lasu deszczowego. Będzie gorąco, parno i mokro.
Najpierw kilka słów o Regnskov. Jest to właściwie takie zoo, ale zamknięte w trzech kopułach. Każda kopuła jeden kontynent. W kopułach krążymy po grotach z nietoperzami, zagladamy pod wodę, zwiedzamy wszystko z perspektywy ptaków. Jednym słowem, spacer pełną gębą, a jak ktoś gapa, to nawet mrówki moga go obleźć, bo nietrudno w nie wpaść, zdeżyć się z nietoperzem, czy pobawić z wężem, albo małpkami :), ale to później będzie. Co jest wspaniałe Regnskov? Klimat - nie tylko klimat, że jest przyjemnie, wszystko można dotknąć, posmakować (robaki przeznaczone dla zwierząt np.), poczuć zapach, o wszystko można się zapytać pracowników itd, ale chodzi tu o klimat z prawdziwego lasu deszczowego - policzki czerwone, włosy spierzone - temperatura identyczna z tą jaka występuje o danej porze dnia na danym kontynencie, podobnie z wilgotnością, a i burze, deszcze, tworzone są sztucznie (lecz z efektami dźwiękowymi), odbywają się z odpowiednią intensywnością jak powinno to odbywać się w naturze.
Każda kopuła ma rozpisany plan dnia, o której godzinie, gdzie będzie się coś działo, o której karmienie, burza, spotkanie w salce edukacyjnej, małym zoo z króliczkami, kozami itp (akurat małe zoo dostępne jest dopiero od wiosny, a to nie wszystkie atrakcje na zewnątrz kopuł).
Co jest niesamowite, to bliskość zwierząt. Nie każde zwierze jest zamknięte. Nikt ich nie straszy (no może prócz jednego przerażonego ślimaka....), nie uciekają przed ludźmi, spokojnie zajmują się swoimi sprawami, a ludzie je podglądają. Zresztą, zobaczycie same! Czas na zdjęcie - większość zdjęć pochodzi z 2010 roku - wtedy byliśmy tam pierwszy raz, więc i zdjęć robiliśmy mnóstwo, teraz może ze względu na porę roku, a bylismy w zeszłym tygodniu - dużo dodatkowych lamp było włączonych - zdjęcia wychodziły kiepskie. Liczę na lepsze latem :) A ponieważ wykupujemy bilety roczne (bo bilet jednorazowy dla dorosłego to 170kr, a roczny 190 kr, a 20 koron to moneta do wózka...), więc będę pstrykała zdjęcia i co ciekawsze będę publikowała.
Czas na wycieczkę:
Ludzie chodzą, ptaszek je:
 Spójżcie na "oprawę" klatek, wszystko jest jak najbardziej naturalne, na tyle na ile mozna oczywiście:
 Najmniejsza małpka świata, to takie małe coś na lini cienia za głową Julii.
 Małpy za siatką - tych nie chcieli wypuścić:
 Skorpiony:
 Trochę edukacji:
 O! Pajączek:)



 To szkielet nietoperza, w klatce jakiś owadów - stąd też owoce:
 Julia i jedno z jej ulubionych miejsc:



 Tu na drzewie widać czarne "pakunki" to nietoperze, które nie są za ogrodzeniem!


 A to moje iulubione miejsce akwarium z wielkimi rybami i stworzeniami, do zdjęcia pozuje manat z kapustką :)


 A to dwie plotkary siedzą na parapecie i obgadują wszystko co zobaczą za oknem :) to małpki oczywiście
 Leniwiec
 A pod schodami siedzi:
 małpka
 w krzakach chodzą sobie kaczuszki
 I kolejny ulubieniec Julii
 Trochę dekoracji w grotach z nietoperzami latającymi sobie wolno

 Ona jest zadowolona, własnie myślała nad tym jak to się stało, że czaszki ludzi pierwotnych ewoluowały...
 A na tych czaszkach siedzą myszki
 Mrówki w rórze, które spacerują sobie nad naszymi głowami
 Krokodyle - tu widać jak tam jest gorąco... to para wodna, a nie moje nieumiejętności fotograficzne


 Piranie!

 Ten biały cień to manat:)



 Mały rekinek










 Tu się włazi i zagląda, patrzymy sie w górę a tam rekin :) drugi taki wizjer jest w grotach i zagladamy do ptasznika :)







 O i znów mróweczki - chodza sobie po takim drewienku zawieszonym nad wodą, potem wchodzą do rury i prosto do mrowiska.

 I jest mrowisko! Julia zła, bo na przeciwko były krokodyle, i właśnie jej odpłynął...
 dekoracje

 To jest kapitalne! Chodzimy po ciemnej grocie, gdzie lataja nietoperze, świeca się delikatne światełka, żeby zwierząt nie denerwować, nagle widzimy dwa czerwone przyciski za szybką, wkłądmy łapke za szybe, klik i o!!!!!!!!!! robaki wokół przycisku!
 Kolejna małpka luzem :)





 Tak, tak, ten wąż też luzem :)




 Zdjęcia tegoroczne:




 To moje ulubione akwarium z wielkimi rybami i manatami - kolejna wielka ryba, arapajma - znam ja z filmów przyrodniczych, ale jej ogrom można dopiero poczuć gdy przepłynie obok ...





 Nowa dekoracja:
 O i małpka przyszła na śniadanie - to czarne na stoliku:


 Po jednej stronie wielka ara, po drugiej jakaś małpak - zapomniałam jak dokładnie nazywa się ten zwierzak, a pomiędzy chodza ludzie
 To nogi Julii, a w krzakach wąż

 Krokodyl od dołu:)
 O łazi to! P.S. Ślimak chyba nie ucierpiał, po zrobieniu zdjęcia został uwolniony, no ale jak tak łaził sobie po ścieżce...


 A teraz nasz przygoda z karmieniem pytonów, jeden pan opowiada o pytonach, drugi podaje jedzenie, a trzeci pan...
 och, coś się dzieje...
 Nie, nie ma się czym martwić, to normalne, że dwa pytony się zawinęły ze sobą, a przy okazji z nogami opiekuna, ktory próbował je odseparować - pyton ciemny dostał króliczka i zakręcając się na nim, wkręcił się pyton jasny, a nogi opiekuna to juz przypadek... Ale na szczęście wszystko szybko sie skończyło i szczęśliwie :)

 A w salce edukacyjnej Julia (ta główka z trzema spinkami), dotknęła węża. Chłopcy też dotknęli, stwirdzili, że jest zimny i miękki :)
 Zdowoleni, zdobyli szczyt kopuły! To najwyższy punkt w kopule :)

Jak Wam sie podoba wycieczka? Szkoda, że nie wszystkie doznania można opisać lub pokazać na zdjęciach... Jakby ktoś chciał, to podaję link do strony Regnskov: http://www.regnskoven.dk/.
Rany, ile już czasu minęło, to chyba najdłużej pisany post...
Dwa tygodnie odwlekałam, ale dłużej nie mogę... dziś mycie zmywarki - strasznie niewygodna robota, pod zlewem... przy okazji wokół śmietnika..., pralka do mycia, suszarka do "trzepania"... chyba wolę wszystko inne sprzatać, niż czyścić gluty proszku do prania w szufladce, gluty w zakamarkach zmywarki... ale nie mogę tego odwlekać, bo glutów będzie więcej. 
Zmywam się do wstrętnej roboty... Nie to żeby mnie to brzydziło, raczej irytuje mnie niewygoda związana z tym, że się to marze... 
Nie przeciągam dłużej, im szybciej się za to zabiorę, tym szybciej skończę :)
Pozdrawiam serdecznie!!!