Translate

28 września 2012

Torba na gimnastykę.

Kiedy Julia zaczęła chodzić do szkoły stwierdziłam, że nie zmieszczą jej się trampki, ręcznik, szczotka do włosów i jeszcze oczywiście strój na gimnastykę, do powszechnych w Danii worków na gimnastykę - zmieścić, by się zmieściło, ale była by to wielka wypchana kula... A miałam taki porządny worek przygotowany - ze sznurkami zamocowanymi tak, że można go założyć jak plecak, skórzane naszywki w miejscach gdzie może się coś urwać czy przetrzeć, ale czarny był... A ja akurat kupiłam śliczny materiał z wielkim elementem z którym nie bardzo wiedziałam co zrobić, bo na ubranie nie pasuje, na poduszkę - ale Julka nie chciała poduszki. I nagle potrzeba nowej torby. Usiadłam, uszyłam - nadzwyczaj szybko i bezproblemowo mi poszło - bez przeszycia czegoś, czego nie potrzeba, bez prucia bo krzywo... I zadowolona jestem! Torba ma już prawie dwa miesiące i jest cała i zdrowa :)

Torba ma długi pasek do przełożenia przez ramię i krótkie rączki, które służą do noszenia ale też do otwierania bo w tym miejscu jest długi rzep.
Zdjęcia dość jaskrawe, ale kiedy je robiłam miałam problem z ustaleniem dobrego miejsca, bo wiało, chmury szybko się przemieszczały, raz świeciło, raz było ciemno, ostatecznie w łazience udało mi się zrobić w miarę dobre zdjęcie.
Już jutro weekend :) Życzę wszystkim udanego, ciepłego i twórczego weekendu -  dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam!!!