Translate

27 maja 2013

Różany bieżnik.

Dziś pokażę drugi i ostatni bieżnik jaki wykonałam na prezenty - ten bieżnik jest dla teściowej. Udało się z rozmiarem - bo bieżnik idealnie pasuje, idealnie obejmuje środek stołu. Nie ma co dużo pisać, czas na zdjęcia.
Miałam bradzo pracowity weekend. Co prawda budząc się w sobotę "bladym świtem", czyli aż o godzinie 10!, byłam wręcz przerażona, że nie zdążę ze wszystkim, ale się udało. Co prawda musiałam sprzatanie w domu przenieść z weekendu na dziś, ale zrobiłam bardzo duzo w ogrodzie - co prawda końca nie widać... ale przynajmniej widać postępy. W niedziele zerwałam się z samego rana i zanim rodzinka wstała, to ja już upiekłam pierwsze w tym roku ciasto z własnym rabarbarem :) A dziś, no cóż, zmęczona, pokuta (pielenie pomiędzy różami...) i obolała, ale zadowolona strasznie, aż mi się chce ogarnąć szybko dom i skoczyć do ogrodu popracować :) To takie zdrowe zmęczenie :). wręcz mobilizujące :)
Pozdrawiam Was serdecznie , dziekuję za odwiedziny i miłe słowa :) Pa!