Translate

04 kwietnia 2012

Koszyczek z koronką szydełkową, małym kwiatkiem i półki w kuchni.

Mój koszyczek stał sobie w kuchni na stole. Wciśnięty w kąt, pomiedzy ścianę a chlebak - nie pytajcie dlaczego chlebak stał na sole... już o tym pisałam zresztą. To taki koszyczek, gdzie wrzucam wszystko co w kuchni normalnie nie ma swojego miejsca, ale przeważnie są to jakies pisaki, taśmy, blok karteczek do notatek... wiertełka, śrubki, gwoździki. Jak się w końcu doprosiłam i dostałam półeczki, to koszyczek stanął na nich i wtedy wydał mi sie taki smutny. To mu zrobiłam koroneczkę i kwiatka żeby mu smutno nie było.

To co lezy pod nim to torebka papierowa, miałam o niej nie zapomnieć, dlatego nawet do zdjęcia jej nie zabrałam, bo jeszcze by ją dzieci porwały.
A teraz całość: koszyczek z półeczkami.
I tu druga część mojej kolekcji butelkowej, ta pierwsza butla to syfon! Ach... smak syfonu i wycieczki po naboje, to były czasy... Jeszcze wsporniki musimy wymiecić, tak jak w półkach w pokoju, bo te mnie już dobijają :) Ale dobrze, że już mają przydzielone nowe zadanie, to szybko dostane nowe, żeby Mąż mogł zabrać te :) A to co wisi na jednym wsporniku, to Córka w przedszkolu zrobiła i mi zawiesiła w kuchni. 
ja uciekam spać. Może się wkońcu wyśpię :) Jest szansa że do 9 :) Bo tak wstają dzieciaki :) Ale znając życie obudzę się najpóźniej o 7 i polecę do kuchni... W każdym bądź razie od jutra mamy Święta, a że w Danii już od jutra wolne, więc będę odpoczywać, relaksować i kontemplować. A i jeszcze obmyślać plan co by w tym roku przemycić do dziecięcych rozumków z materii Zmartwychwstania, żeby koszmarów nie było, ale też żeby nie mówili że to święta królików i kurek... Co roku po trochu, i juz np córce nie musze tłumaczyć - tylko odpowiadac na coraz to trudniejsze pytania. 
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! A kolejny post będzie jajeczny :)