Mój koszyczek stał sobie w kuchni na stole. Wciśnięty w kąt, pomiedzy ścianę a chlebak - nie pytajcie dlaczego chlebak stał na sole... już o tym pisałam zresztą. To taki koszyczek, gdzie wrzucam wszystko co w kuchni normalnie nie ma swojego miejsca, ale przeważnie są to jakies pisaki, taśmy, blok karteczek do notatek... wiertełka, śrubki, gwoździki. Jak się w końcu doprosiłam i dostałam półeczki, to koszyczek stanął na nich i wtedy wydał mi sie taki smutny. To mu zrobiłam koroneczkę i kwiatka żeby mu smutno nie było.
To co lezy pod nim to torebka papierowa, miałam o niej nie zapomnieć, dlatego nawet do zdjęcia jej nie zabrałam, bo jeszcze by ją dzieci porwały.
A teraz całość: koszyczek z półeczkami.
I tu druga część mojej kolekcji butelkowej, ta pierwsza butla to syfon! Ach... smak syfonu i wycieczki po naboje, to były czasy... Jeszcze wsporniki musimy wymiecić, tak jak w półkach w pokoju, bo te mnie już dobijają :) Ale dobrze, że już mają przydzielone nowe zadanie, to szybko dostane nowe, żeby Mąż mogł zabrać te :) A to co wisi na jednym wsporniku, to Córka w przedszkolu zrobiła i mi zawiesiła w kuchni.
ja uciekam spać. Może się wkońcu wyśpię :) Jest szansa że do 9 :) Bo tak wstają dzieciaki :) Ale znając życie obudzę się najpóźniej o 7 i polecę do kuchni... W każdym bądź razie od jutra mamy Święta, a że w Danii już od jutra wolne, więc będę odpoczywać, relaksować i kontemplować. A i jeszcze obmyślać plan co by w tym roku przemycić do dziecięcych rozumków z materii Zmartwychwstania, żeby koszmarów nie było, ale też żeby nie mówili że to święta królików i kurek... Co roku po trochu, i juz np córce nie musze tłumaczyć - tylko odpowiadac na coraz to trudniejsze pytania.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! A kolejny post będzie jajeczny :)
To co lezy pod nim to torebka papierowa, miałam o niej nie zapomnieć, dlatego nawet do zdjęcia jej nie zabrałam, bo jeszcze by ją dzieci porwały.
A teraz całość: koszyczek z półeczkami.
I tu druga część mojej kolekcji butelkowej, ta pierwsza butla to syfon! Ach... smak syfonu i wycieczki po naboje, to były czasy... Jeszcze wsporniki musimy wymiecić, tak jak w półkach w pokoju, bo te mnie już dobijają :) Ale dobrze, że już mają przydzielone nowe zadanie, to szybko dostane nowe, żeby Mąż mogł zabrać te :) A to co wisi na jednym wsporniku, to Córka w przedszkolu zrobiła i mi zawiesiła w kuchni.
ja uciekam spać. Może się wkońcu wyśpię :) Jest szansa że do 9 :) Bo tak wstają dzieciaki :) Ale znając życie obudzę się najpóźniej o 7 i polecę do kuchni... W każdym bądź razie od jutra mamy Święta, a że w Danii już od jutra wolne, więc będę odpoczywać, relaksować i kontemplować. A i jeszcze obmyślać plan co by w tym roku przemycić do dziecięcych rozumków z materii Zmartwychwstania, żeby koszmarów nie było, ale też żeby nie mówili że to święta królików i kurek... Co roku po trochu, i juz np córce nie musze tłumaczyć - tylko odpowiadac na coraz to trudniejsze pytania.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! A kolejny post będzie jajeczny :)
Koszyczek cały kącik bajeczny. Brawo za pomysł.
OdpowiedzUsuńLubię takie koszyczki, ciagle mam plan ozdobić swoje w ten sposób; fajnie, ze możesz pospać dłużej, ja już nie pamiętam kiedy tak miałam, Marcelka wstaje 5.30-6.00 - podziwiamy wschody słońca; anioł szydełkowy cudny; Pozdrawiam ciepło i życzę Tobie i Twoim bliskim radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego!
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wszystko wygląda. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam i
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wszystko się prezentuje!!!
OdpowiedzUsuńZe smutaska zrobiłaś cudo!!! Życzę Tobie i Twojej rodzince wesołych i spokojnych Świąt Wielkanocnych!!! Miłego Świętowania:)))
Uwielbiam takie koszyczki,więc Twój oczywiście bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńAlex, Ty masz cudownie śpiące dzieci :-),a bliźniaki to błogosławieństwo, bo dwójka budząca sie co chwilę, to byłoby trudne, delikatnie mówiąc; moja Marcelka chodzi spać 19.00-20.00 i gdybym ja tez tak około :-) to może bym się wyspała, a ja chodze koło 1.00, niestety. Tez robię nastrój, żeby nie rozbudzać, mam latarke koło łóżka.
OdpowiedzUsuńA tą rzeźbę tez bardzo lubię - kupiłam od rzeźbiarza na starociach (miał prawie w każdym rozmiarze) Dobrej nocki!
wszystko prezentuje się bardzo fajnie. Ech...syfon...własnie taki stoi u mojej Mamy w domu na górnej półce.Pamiętam wycieczki po naboje. Jak się już syfon naładował to nabój fajnie szronem zachodził. Bardzo lubiłam sok malinowy z taka wodą. Niezapomniane smaki i przeżycia. Teraz dzieciaki mają wszystko gotowe. Pozdrawiam i życzę spokojnego czasu relaksu
OdpowiedzUsuńsuper :0
OdpowiedzUsuńUśmiecham się do siebie, bo ja też mam taki koszyczek co w nim jest wszystko:D ale Twój jest duuużo ładniejszy :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)Ślicznie masz w kuchni. Koszyczek bardzo zyskał z tą koronką.
OdpowiedzUsuńWesołych Świat, Alex!
OdpowiedzUsuń