Translate

22 października 2011

Chusta do zimowego płaszczyka.

Hmmm... Zacząć muszę od tego, że nigdy nie miałam okrycia wierzchniego w takim kolorze, na zdjęciach nie widać dobrze koloru, ale jest to coś jakby śliwkowy kolor,  chyba nawet bakłażan. Ten płaszczyk dostałam od Babci :) Mam taką fajną Babcię, kupiła sobie płaszczyk z kapturem, choć nie lubi kapturów, założyła, wyszła na dwór i się wróciła po swojego leciwego futrzaka o umaszczeniu "Geparda" :) A ja dostałam fajny krojem płaszczyk, z kapturem - a ja lubię kapturki, i z ciekawych materiałów - wełna jagnięca i alpaka strzyżona - ciepło brzmi :)
Nie miałam koncepcji na kolor dodatków, przymierzałam różne kolory do tego płaszcza, ale nic mi nie pasowało. Może któraś z Was ma doświadczenie z takim kolorem? Ja zdecydowałam się na bezpieczną czerń, a miałam dwa motki delikatnego akrylu o podwójnej nitce - kupiłam już jakiś czas temu, wyprzedawali je bo banderole były odwrotnie przyklejone :) Zaczęłam od szydełka nr 2,5 a skończyło się na tym, że chusta jest robiona szydełkiem nr 4 :) Właściwie to dopóki nie zobaczyłam jak wygląda cała chusta, to nie podobała mi się, te dziury jakieś takie były... fuj... Dziwnie mi się robiło nowym wzorem i kilka razy poważnie myślałam o powrocie do wzoru, którym w zeszłym roku robiłam chustę. Ale jak zobaczyłam efekt końcowy - delikatna, zwiewna, fajnie wyszło :) Ja jestem z niej zadowolona, teraz jeszcze tylko czapę trzeba udziergać i na zimę będę gotowa.
Zdjęcia robiłam w plenerze, już dobry miesiąc temu, bo w domu nie mogłam złapać światła.



I jeszcze płaszczyk w całej okazałości:
A teraz dla chętnych wzór chusty:


I to wszystko na dziś :) Pozdrawiam serdecznie :)
P.S. Nie wiem jak w Polsce, ale w Danii już się robi fajnie, tak świątecznie, w sklepach już są ozdoby i specjały świąteczne. Fajnie się robi, zima idzie :) Wiem, dziwna jestem, ale lubię wszystkie pory roku i nie przeszkadzają mi ani ekstremalne mrozy, ani upały :)