Translate

19 marca 2014

Kwiatek ozdoba i żywy, świeży wiosenny kwiatek.

Miałam nic nie mieć do pokazania, a tu proszę! Wczoraj córka przyniosła zaproszenie na urodziny, na sobotę... (a pamiętałam że pod koniec marca będą urodziny jednej z koleżanek córki, ale jakoś cały czas wydaje mi się że to wciąż początek marca!). Dziś będę malowała komódkę, a wczoraj na szybko wymyśliłam "dodatek" do komódki. Kwiatki, które można przypiąć na włosy i jako broszkę. Wyciągnęłam resztki bawełnianych włóczek i wiele nie myśląc złapałam za różowo-białą i dziergnęłam kwiatka. Kwiatek wygląda tak, a ja myślę czy nie dołożyć koralików na środku.

Jakby ktoś chciał, to tu jest wzorek:

Kwiatek już jest, to zaczęłam debatować z Julią, jaką komódkę zrobić. Jaki motyw serwetki, jaka kolorystyka... I tu Julia wpadła na pomysł i wyciągnęła skoroszyt ze szkoły, gdzie ma spisane informacje o każdym dziecku z klasy - klasa prowadzi taki wywiad z każdym pokolei, a nauczycielka to później redaguje. I właśnie w tym skoroszycie wyczytałam, że jubilatka lubi kolor ciemno niebieski i czarny... Z komódka nie problem,  bo zrobię ją w kolorystyce niebieskiej, a kwiatek... no cóż, już zaczęłam robić nowy kwiatek.
A na koniec - wiosna!
Już jakiś czas temu pojawiły się pierwsze pączki na krzewach i drzewach, pierwsze żonkile, hiacynty, od jakiegoś czasu jadąc do pracy obserwowałam paczki na forsycji... coraz większe i większe, zaczęły się żółcić, a dziś rano wracając ze szkoły, zajechałam pod krzak i sprawiłam sobie dwie gałązki :) Mam forsycje w ogrodzie, ale strasznie cieniutką i malutką, więc jej nie ruszam.
Zmykam dziewczyny, bo dużo do zrobienia, sterta prania, komódka do malowania, bułeczki, obiad... niby nie dużo, ale wszystko długo trwa... 
Miłego dnia życzę! Pozdrawiam serdecznie!!!