Translate

03 czerwca 2013

Serduszka decu.

Jak zwykle, wpadam na chwilę... W zeszłym tygodniu szalałam z decu. Zaczęło się od niecierpiącej zwłoki doniczki, a przy okazji malowałam dużo innych przedmiotów, malowałam, kleiłam, lakierowałam i w czwartek udało mi się skończyć.

Jako pierwsze pokażę "próbne" serduszka - probne, bo chciałam na nich wypróbować preperat do spękań. Poczytałam, że spekania nie zawsze wychodzą takie jak się chce, że duzo czynników wpływa na to jakie są spękania. Ja jestem raczej zwolenniczką drobnych spekań i nie na całej powierzchni, a jedynie w niektórych miejscach. Ale postanowiłam, że nie będę się przejmowała, jak mi wyjdą te serduszka, tak mi wyjdą, muszę przecież na czymś popróbować. A wyszło... no cóż - właśnie tego się chciałam nauczyć -myślałam, że pierwsze spekania wyjdą mi jakieś wielkie, a tu proszę, nawet bym powiedziała że są ciut za male jak na taką małą powierzchnię i na niektórych serduszkach wogóle ich nie ma. Teraz już wiem, jak się bawić tym preparatem - przetestowałam to na kilku innych przedmiotach  :) 
Czarno - kremowe, przód:
 Tył:
A jak zeszlifować brzegi serwetki, żeby nie zeszlifować spękań? hmm...
 Żółto-kremowe, przód:
 Tył:
 Różowo-kremowe, przód:
 Tył:
Pokazałam, co miałam pokazać i uciekam, do ogromu obowiązków zaplanowanych na dziś :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego i ciepłego tygodnia.