Dziś nie będzie szydełkowo. Co prawda mam coś wydłubanego, ale taką piękna wiosnę mamy! Nie ma innej opcji jak tylko pokazać nasze weekendowe wyczyny. W sobotę rano, mój sąsiad zabrał nas do lasu :) W Danii lasy są prywatne a jedyna możliwość żeby do takiego lasu sobie wejść to spytać o pozwolenie właściciela lub przejechać się ścieżką rowerową przez las, czy stanąć na parkingu przy lesie... No, a Søren - mój sąsiad pokazał nam lasy do których możemy wchodzić i poznaliśmy właściciela lasu - Andersa - to sobie połaziliśmy trochę. Widzieliśmy nawet norę lisa i ślady zwierząt. Julia napakowała całe kieszenie szyszek i patyków, a ja... całą przyczepkę pieńków :) (Za chwilę pokaże po jakiego grzyba.). Tak latałam po tym lesie, że faceci zgodnie stwierdzili, że wrócą po mnie w poniedziałek... Piękny las na terenach przy fiordowych, prywatny więc zadbany - mieliśmy okazję min. pokazać dzieciom jak sadzi się drzewa.
Natomiast po powrocie do domu od razu ruszyliśmy do ogrodu, więc od godz 10 rano byliśmy w ogrodzie do godz 19 :) Pięknie było! Niedzielę też spędziliśmy w ogrodzie. A teraz pokażę co zrobiliśmy.
 |
mój skalniaczek - sama zrobiłam! Co do kamienia! |
 |
jeszcze mało roślinek, ale wszystko powoli - te małe kamyczki poukładała córka |
 |
i korzeń który sobie znalazłam, posadziłam na nim roślinki |
 |
drugi korzeń |
 |
mały korzeń |
 |
wodna kaskada :) tu już Mąż mi pomógł - jeszcze nie wykończona, a wczoraj w przypływie radości obłożyliśmy ją światełkami :) |
 |
kwitnie mi już różowy krzaczek |
 |
kończę post i lecę do ogrodu - bo pracy jeszcze dużo jak widać |
A teraz jeszcze pokażę moją "Instalację" - z postu poprzedniego - która zaczęła kwitnąć.
Piękna pogoda u nas! Jakby ktoś w Polsce zastanawiał się, gdzie wiosna jest?!, to ja informuję, że jest u mnie i oddać jej nie mam zamiaru! :)