Translate

26 sierpnia 2011

Barbie w nowej odsłonie - szydełkowa suknia.

Jeśli ktoś jeszcze nie zna Millu i jej dwóch cudownych blogów, to zapraszam tutaj: Millu ooak doll. Jest to blog z pięknie restaurowanymi lalami. Zainspirowała mnie, gdy ja męczyłam się ze składaniem trupków... Główki osobno, nóżki pogryzione, a włosy... To było straszne. A do tego moi chłopcy przybiegli do mnie z takim gołym korpusikiem krzycząc: "Lala ma cycy!" No to już było za dużo!
Wygrzebałam wszystkie nogi, korpusy, główki i zaczęłam reperację. Najgorsze były malunki na nóżkach i główkach, na szczęście to nie był długopis, więc puściło po zastosowaniu acetonu :) Potem kąpiel i mycie włosów w szamponie i jeszcze odżywka do spłukiwania, na końcu jeszcze odżywka bez spłukiwania, a jedna lala dostała nawet jedwab na włosy. Ta lalka, którą dziś chcę zaprezentować miała włosy jak Bob Marley... Mój mąż stwierdził, że nie do rozczesania. Ale udało się, choć nie idealnie, ale ukryłam to w fryzurze. Zrobiłam jej bieliznę, pończochy - bo nogę miała pogryzioną i sukienkę. Użyłam całej masy koralików - żeby córka nie była zawiedziona i oto moja pierwsza Barbie po regeneracji:




 Może nie jest to fachowo odrestaurowana lala, ale przynajmniej bieliznę ma "niezdejmowalną". 
Przepraszam za jakość zdjęć, ale robiłam je telefonem i cóż tu więcej od tego małego sprzętu wymagać :)
Pozdrawiam!