Translate

18 października 2012

Kosze na zabawki.

Miał dzis być post z przepisem na ciasto, ale muszę go przetłumaczyć, to wymaga czasu chwilę, a ja mam dzieci w domu i czasu nie potrafię zagospodarować. Już 10, a ja nic jeszcze nie zrobiłam! Wstajemy później, śniadanie jest dłuższe, później sprzątanie po śniadaniu, robię chleb i ewentualnie jakieś pranie wstawić, obiad i to tyle. Żadnego sprzątania, pranie do poukładania czeka juz drugi dzień. Pewnie lepiej by mi było z organizacją czasu gdyby nie to że ostatnie dwa dni chłopcy chorowali i raz Jędrek leżał mi na kolanach prawie cały czas, nastepny dzień Franek... Chociaż podziergać sobie mogłam.

Dlatego wrzucę dziś zdjęcia koszy na zabawki. Przeżyłam koszmar plastikowych koszy, na które dzieci wchodzą - swoją drogą były one bardziej interesujące niż same zabawki, rzucają nimi, chowają sie pod nimi...plastiki pękają, a to jednak może byc niebezpieczne. Postanowiłam pozbywac sie tych plastików i w zamian za nie szyć kosze. Na razie dobrze się sprawdzają - łatwo je przenieść, zajmuja mniej miejsca bo niepełne można zagiąć. Kosze wyglądają tak:
Tyle na dziś. Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i odwiedziny!
Pozdrawiam!!!