Translate

04 października 2012

Julki igielnik, skrzyneczka i moje skarby.

Zacznijmy od igielnika, który szyłyśmy wspólnie. Julka asystowała, o wszystko sie pytała i wybierała materiały. Ja doszyłam część koronki, Julka trochę i się zmęczyła - dokończyłam ja. Górę z dołem zszyłam prawie całą ja bo Julka przejechała nitką prawie przez środek , więc musiałam interweniować, - dziecko najwidoczniej ochoty już nie miało, ale widac było że jest zdesperowana, by dokończyć igielnik, bo skrzyneczka stała pusta. Po przełożeniu na prawą stronę, dałam Julce wypełnienie i sama wpychała, gniotła, czy już jest dobrze. Później spięłam szpilkami zamknięcie i Julka sama dokończyła. 

A oto Julki igielnik:
A i dałam jej czarną nitkę, żeby dobrze ją widziała - teoretycznie nawet czarnej nici nie powinno byc widać, ale co tam.
A teraz skrzyneczka. Znalazłam ją na zlomie, w kontenerze z metalem - komuś się chyba pomyliło. Kontener wielki, wysoki, a ja sie przewiesiłam przez barierę i wyciągnęłam, jakoś, choc wszelkie druty skutecznie mnie blokowały, udało się!
W skrzyneczce (czy takie skrzyneczki maj jakąś specjalistyczną nazwę?)Julka ma swój igielnik, swoje szpileczki, centymetr, nożyczki i małe szpulki nitek kolorowych. Może wkrótce uda mi się zabrać i za moją skrzyneczkę i Julki i zrobie na nich jakieś delikatne decu. 
A teraz moje Skarby -dzieci i skarby - zdobycze:


Zdobyłam dwa worki próbek materiałów, takich jak w sklepach maja z etykietami i naklejkami, trzeba było to uporządkować, ale na szczęście dzieci mi pomogły, dla nich była to świetna zabawa - odklejanie naklejek. Materiały są pociete na małe kawałki, ale jakiegos patworka - tak na próbę można z nich uszyć. Swoją drogą już zaczęłam... Maja być dwie patworkowe narzuty, jedna już ma zszyte kawałki, druga tylko pocięta... chwilowy brak weny na zabrabranie się za to...
Pozdrawiam serdecznie, dziekuję, za liczne odwiedziny i komentarze.
Mam nadzieję że do jutra, bo już czeka materiał na kolejny post!