Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą poduszka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą poduszka. Pokaż wszystkie posty

26 czerwca 2013

Kolejne szydełkowe ubranko na krzesło.

Ostatnio produkuję różne pokrowce na elementy do siedzenia. Były już pokrowce na pieńki, teraz czas pokazać pokrowiec na krzesło w kuchni. Właściwie to kiedyś to krzesło miało poduszkę, ale się jej pozbyłam, bo na tym krześlę w kuchni nie siedze, żadko kiedy klapne na chwilę, w kuchni się działa, a nie siedzi. Ale jak już miałam usiąść, to nie miło było. Krzesła tego używam też przedewszystkim do 3 celów: dla dzieci, jak razem coś pichcimy, żeby miały na czym stać, jak muszę sięgnąć coś z góry i jak mi braknie miejsca na blacie i stole, a gorąca blacha w ręku... I właśnie przez taka gorącą blachę musiałam coś zrobić na to krzesło, bo położyłam blache, a nie położyłam ściereczki i się lakier przebarwił, i krzesło ma piękną białą plamę na siedzeniu.

 I tył też troche kolorowy, żeby nudny nie był :) A w środku jest kawałek gąbki, wycięty ze starego materaca (jak to dobrze, że go rozczłonkowałam na części pierwsze i trochę gąbek zostawiłam :) )
Poduszka jest przymocowana dwoma sznurkami do oparcia, tak na wszelki wypadek, jakbym jeszcze kiedyś tańczyła z gorącą blachą, to szybko mogę poduszkę do góry podnieść :) Może kiedyś to krzesło doczeka się pomalowania i może jakiegoś decu :) A kto to wie?! Póki co chęci więcej niż czasu i możliwości, a na szydełku narzuta na łóżko... duże łóżko... mam gdzieś 1/4 dopiero... ale bez steresu, wyrobię włóczkę którą mam i odstawię narzute na jakiś czas, żeby od niej odpocząć, a jak sobie znów kupię jakiś zapas włóczek to podziergam :) A czy któraś z Was farbowała kiedys gotowy już wyrób - bo będę musiała pofarbować tą narzutę, bo robie ja z resztek wszelakich kolorów beżu i bieli, a włóczki to i akryle i wełna. Jakie farby są najlepsze? Licze na Was - moje specjalistki!
Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia!

18 września 2012

Letnio - jesienne wylegiwanie.

Jesienna pogoda dopisuje i aż miło spędzić trochę czasu w ogrodzie, trochę sprzątając ogród, trochę celebrując piękną jesienną pogodę i ten zapach... Uwielbiam zapach września. Kiedy przyjechałam do Danii, mój pierwszy wrzesień a w Danii wrzesień nie pachnie!!! Ależ pachnie! Ale mój pierwszy wrzesień był za zimny, drugi wrzesień był za ciepły a dwa ostatnie wrześnie pachną tak jak powinny pachnieć. A czym pachnie wrzesień? Mgłą, porannym zimnem, mokrą ziemią, lekko ogrzanymi roślinami ostatnimi ciepłymi promieniami słońca? Nie wiem czym pachnie, ale dla mnie pachnie. I październik i listopad też pachną jak nie jest zbyt mokro. Ogród powoli przygotowuje się na zimę... Malin końca nie widać, znów będę je zbierać do listopada, ja nie wiem co one mi tak późno dojrzewają - podejrzewam, że w Danii to tak jest, bo u sąsiada też późno dojrzewają  maliny. Pomidorki się kończą... Papryka jeszcze zielona - chyba zdąży przed przymrozkami? A cebulki gradioli mają mnóstwo jakiś maleńkich cebulek na sobie - to tak ma być? Czy je oczyścić? Nie lubię nie wiedzieć... a jeszcze tylu rzeczy nie wiem...
Tak pogoda pozwala na siedzenie w ogrodzie i na przykład dzierganie. Ja mam swój magiczny fotelik z szydełkową kołderką. To moje miejsce :)
Kołderka to prawdziwa kołderka jeszcze po chłopcach, a włóczki kupiłam kiedyś kilka motków na sweterek, ale nie lubię tej włóczki, bo jest ona jakaś taka... ma takie bąble i cienkie nitki. Zrobiłam z niej najpierw kocyk, ale jakoś nie widziałam dla niego przydatności, był jakiś mały i dziurawy i wcale nie ciepły. Ale jak przyszła wiosna, a ja wyciągnęłam mój fotel na ogród, to stwierdziłam, że jeśli kolejne lato mam się męczyć z dwoma poduszkami pod tyłkiem, to zrobię sobie coś porządnego. I tak też powstała moja kołderka. A tego dnia, kiedy robiłam to zdjęcie, ja szydełkowałam,  dzieci na kocyku obok budowały zamki z klocków :)
Dziękuję za odwiedziny, ja się staram odwiedzać Was i zostawiać komentarze - i nawet powoli mi się to udaje :)
Pa!