Wykończyłam wreszcie baleriny dla synów. Podszyłam je skórą.
Nie wiem jak to w Polsce z kupnem prawdziwej skóry, ale myślałam, że więcej zapłacę, a za 70 dag dałam 70 koron, czyli ok 35zł. W ciężkim szoku byłam też gdy się z Panią w sklepie z włóczkami dogadałam (po duńsku :)), że jest taki specjalny preparat dający gumową powłokę na podeszwy, kosztuje to 40 koron, czyli ok 20 zł. Myślę, że w niedługim czasie poeksperymentuję z tym preparatem, to się podzielę wrażeniami :)
No ale wracając do balerin, te dla synów prezentują się tak:
Dla córki mam jeszcze nie podszyte baleriny z tej samej niewdzięcznej włóczki (kupiłam ją nie wiem po co i dlaczego, i przez rok myślałam co z nią zrobić):
I ostatnie baleriny też podszyte skóra, dla córki do przedszkola:
Opis:
- wzór od Antoniny
- włóczka: "ta maziowata" - melanż "włóczka skarpetowa" w dosł. tłum., fioletowa - 100% naturalna wełna
- szydełko nr 2 - melanżowe i 4,5 - fioletowe
Antonino: oj wzór się przydał i to bardzo i nie prędko o nim zapomnę!
Udane kapcie. Cieszę sie, ze wzór się przydał. Tak jest ponoć specjalny silikon, który daje się na podeszwy - zasycha i wówczas pełni rolę antypoślizgową.
OdpowiedzUsuń