Resztek włóczek to mi się uzbierał nie mały woreczek, najczęściej były to maleńkie kulki i nic nie dało się z nich zrobić. I tak leżały te kulki, a ja potrzebowałam poszewek na poduszki. Miałam zamiar kupić duże poduszki na krzesła, żeby można je było przywiązać do krzesła, bo to miały być poduszki dla najmniejszych tyłeczków moim domu. Chłopcy do tej pory używali krzesełek dla dzieci, ale może i są drobni i mali ale wydawało mi się, że za wysoko siedzą. Miałam takie duże i grube poduchy w domu, pomyślałam chwilę i zrobiłam poszewki z elementów. Wyciągnęłam z piwnicy takie większe krzesła - z wielkim siedziskiem :) I tak się prezentują poszewki:
Chwilowo jestem dość zabiegana... Dziś zrobiłam 2 torty i 12 drożdżówek :) Jutro chłopcy skończą 3 lata :)
Dziergam sukienki dla lalek, ale jakoś brak weny na wykończenie, na detale... I sweterek robię, bo jesień już nadeszła, ale za to piękna i ciepła - kwitną mi krokusy, magnolia i nawet rododendron pokazał kilka kwiatków :) Pozdrawiam serdecznie!
super poduchy..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper poduchy :)))
OdpowiedzUsuńbardzo fajne opoduchy. Krokusy u Ciebie kwitną ? Niesamowita jesteś
OdpowiedzUsuńSuper sa poszeweczki z babcinych kwadratow, a w twoim wydaniu wyjatkowo rozweselajace poprzez te zywe kolory. Do zobaczenia w IKEA!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne poszewki!:-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne poduchy. A tyłeczki Twoich chłopców powinny być szczęśliwe na takich kolorowych podusiach :) Te klasyczne kwadratowe motywy dają duże możliwości twórcze - ja zrobiłam z nich kocyk dla dzidzi której oczekujemy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
BabaAga
bardzo fajny pomysł z tymi poduchami, będzie ładnie wyglądać , chłopcom będzie wygodnie i będą trochę wyżej :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń