Jak przez 7 lat można wozić ze sobą po świecie ubrania których się nie lubi i nie będzie się ich nosiło?! A no można! Mój mąż nie nosi bluz bez kapturów i nie zapinanych - nie lubi ich i nic go do nich nie przekona. Kiedy wyprowadzał się od swoich rodziców zabrał ze sobą takie właśnie bluzy "przez głowę" - a bo się może przydadzą, do pracy np... I tak je ze sobą przeprowadzał, bo się może przydadzą, a mi nie udawało się ich wyrzucić - bo zawsze chował je z powrotem. Aż się wkurzyłam i po prostu je zabrałam. Ale nie wyrzuciłam tak od razu - były w worku z ubraniami do kontenera i gdzieś po 5 miesiącach przypomniałam sobie o nich! Podczas przebierania ubrań chłopców okazało się, że brakuje im spodni dresowych - cały worek za małych a dobrych ze cztery pary... I tak sobie pomyślałam wtedy że może kupię materiał dresowy... i tak myśląc od spodni przez materiał, dresy, bluzy dotarłam myślami do tych właśnie bluz po małżonku :)
Poprułam, wykroiłam i uszyłam. Żeby nie myliło się gdzie przód a gdzie tył wydziergałam i naszyłam myszki.
Nie dało się zrobić lepszych zdjęć, bo chłopcom bardzo się podobało pokazywanie brzuszka :)
Ale tak spojrzałam na resztki bluz... przymierzyłam do dresów które były moim miarnikiem - właściwie, to jeszcze z rękawów spodnie wyjdą! Musiałam tylko posilić się ściągaczami, które na całe szczęście wyprułam i nie pocięłam ich. Spodnie z rękawów nie są już takie ładne, marszczą się na tyłeczkach - ale to tylko kwestia wizualna, bo sprawdzają się bardzo dobrze :)
Na tych spodenkach są biedronki :) Ściągacze wszyłam w pas i na nogawkach :)
I co? Jesień mamy nie? Trza by było jakieś dekoracje jesienne uskutecznić. Może jakieś dyńki wydziergać... Muszę poszukać jakiś wzorów, inspiracji, bo jakoś tak mało jesienie się czuję - takie ładne słońce za oknem...
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze :)
Pozdrawiam serdecznie!!!P.S. Nie macie w swoich zbiorach jakiś fajnych dekoracji jesiennych na szydełko, bo tak patrzę i szukam i nic nie znalazłam... Będę bardzo wdzięczna :)
Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńSuper !
OdpowiedzUsuńZazdroszczę umiejętności szycia... Dla mnie szczytem moich umiejętności było w sobotę uszycie worka na orzechy...
A spodnie dla Twoich dzieci wyszły Ci genialnie.
Pozdrawiam serdecznie.
Czasem zwykły woreczek też jest dla mnie wyzwaniem - czasem to jest tak, że nie mam kompletnie umiejętności, pomysłu i nawet nie wyobrażam sobie jak ja to zrobię, ale próbuję i próbuję i się wnerwiam i pruję i nagle o! Wyszło! Pozdrawiam!
UsuńNo ślicznie. Pomysłowo i nie drogim kosztem ubrałaś szkraby. Ile maja lat? Czy to bliźniacy?
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mają 4 lata i są bliźniakami :)
UsuńFantastyczny pomysł.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie przerabianie:)
Wieki temu uszyłam z mężowskich koszul kocyk patchworkowy .
Pozdrawiam Lacrima
Zdolna jak myszka polna:)
OdpowiedzUsuńja na szydełko nic nie mam bo nie umiem za dobrze tym się posługiwać, a spodenki super.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł - nic się nie marnuje :)
OdpowiedzUsuńI "nic w przyrodzie nie ginie" fantastyczny pomysł miałaś, fantastycznie uszyte!!! Zdolne dziewczę z Ciebie i jakie pracowite!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Super pomysł, dzieci szybko wyrastają ze wszystkiego fajnie, że umiesz im coś uszyć :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł :) Ja też mam takie stare spodnie po mężu - sztruksy i przymierzam się do nich i jakoś nie mogę znaleźć czasu.
OdpowiedzUsuń