Pokażę ją, choć nie jest wykończona. Wymaga podszewki i prasowania (a ja wciąż bez żelazka). Nie wiem jeszcze jaką podszewkę uszyje, bo chciałbym, żeby była to koszulka nocna i muszę znaleźć odpowiedni materiał. Sukieneczka wygląda tak:
Kolor to krem... A i żeby nie było, że krzywo zrobiona, czy coś - jak widać sznureczki z przodu sukienki są wręcz na brzegach, no nie do końca, z racji "bijjjuuustu" wypelniam cały przód sukieneczki, natomiast troczki są tak wydziergane, bym miała je na ramionach , a nie na szyji, stąd tak krzywo to wygląda.
Wreszcie cos szydełkowego :) Ostatnio zaniedbuje moje szydełeczka, na rzecz drutów. Decu i szycie idą mi jakoś pod górę... Tylko te druty i druty. Wiecie, że nie lubię ich, ale chęć zrobienia jest silniejsza, chęć pokazania komuś że ja też potrafię (bo przecież nic nie potrafię!), a nawet mało tego, to te swoje kolorowe sweterki może wsadzić, bo JA potrafię zrobić cos lepszego i piękniejszego i ażurowego. Wiem, wiem, zawzięta jestem i wredna. No cóż, to nie moja wina, tak uksztaltowano mi charakter to teraz niech spijają gorzką piankę. A mówiłam, a ostrzegałam - bo pyskata też jestem, to nie, ja nic nie potrafie, ja niczego się nie nauczę, nic w życiu nie osiągnę, bla, bla, bla. Jakoś mało mnie to obchodziło co tam sobie gadali, bo jak ktoś może mnie znac, skoro nawet ze mną nie rozmawia?! I co? Teraz, ha! JA potrafię więcej, ja jestem lepsza i nie potrzebuję pomocy i wszystko mogę i wrednie, może nawet beszczelnie - udowadniam to :) A co! Inaczej to bym zwariowała - dobrze że robie to w taki sposób (chyba, nie?), a nie w inny, gorszy. I dzieragam na tych drutach, i klnę na tą żyłkę i sie plączę i w zęby je wsadzam, żeby nie pogubić... Ale umiem! Ja! Umiem :) I bedę umiała jeszcze lepiej!
Wiecie, do Was to mi daleko, to nie od Was muszę być lepsza, wręcz nie chcę, bo wtedy nikt mi nie pomoże jak się pogubię, muszę mieć jakieś ideały, by do nich dążyć, więc spokojnie moja ambicja nie będzie Was goniła :)
A co do wiosny, no cóż...
Mam nadzieję, że jeszcze dziś zobaczę piekne krokusiki i irysy a jutro narcyzy, bo pączusie już się otwierają! A wczoraj irysów wogóle nie bylo widać! A dziś nawet kolorek sie pokazuje!
Tak czekam na te kolorki, aż mi się ruszyć nie chcę... Mam nadzieję, że dadzą mi trochę energii :)Ale trzeba, no cóż!
Pozdrawiam i dziękuję!!!
Kolor to krem... A i żeby nie było, że krzywo zrobiona, czy coś - jak widać sznureczki z przodu sukienki są wręcz na brzegach, no nie do końca, z racji "bijjjuuustu" wypelniam cały przód sukieneczki, natomiast troczki są tak wydziergane, bym miała je na ramionach , a nie na szyji, stąd tak krzywo to wygląda.
Wreszcie cos szydełkowego :) Ostatnio zaniedbuje moje szydełeczka, na rzecz drutów. Decu i szycie idą mi jakoś pod górę... Tylko te druty i druty. Wiecie, że nie lubię ich, ale chęć zrobienia jest silniejsza, chęć pokazania komuś że ja też potrafię (bo przecież nic nie potrafię!), a nawet mało tego, to te swoje kolorowe sweterki może wsadzić, bo JA potrafię zrobić cos lepszego i piękniejszego i ażurowego. Wiem, wiem, zawzięta jestem i wredna. No cóż, to nie moja wina, tak uksztaltowano mi charakter to teraz niech spijają gorzką piankę. A mówiłam, a ostrzegałam - bo pyskata też jestem, to nie, ja nic nie potrafie, ja niczego się nie nauczę, nic w życiu nie osiągnę, bla, bla, bla. Jakoś mało mnie to obchodziło co tam sobie gadali, bo jak ktoś może mnie znac, skoro nawet ze mną nie rozmawia?! I co? Teraz, ha! JA potrafię więcej, ja jestem lepsza i nie potrzebuję pomocy i wszystko mogę i wrednie, może nawet beszczelnie - udowadniam to :) A co! Inaczej to bym zwariowała - dobrze że robie to w taki sposób (chyba, nie?), a nie w inny, gorszy. I dzieragam na tych drutach, i klnę na tą żyłkę i sie plączę i w zęby je wsadzam, żeby nie pogubić... Ale umiem! Ja! Umiem :) I bedę umiała jeszcze lepiej!
Wiecie, do Was to mi daleko, to nie od Was muszę być lepsza, wręcz nie chcę, bo wtedy nikt mi nie pomoże jak się pogubię, muszę mieć jakieś ideały, by do nich dążyć, więc spokojnie moja ambicja nie będzie Was goniła :)
A co do wiosny, no cóż...
Mam nadzieję, że jeszcze dziś zobaczę piekne krokusiki i irysy a jutro narcyzy, bo pączusie już się otwierają! A wczoraj irysów wogóle nie bylo widać! A dziś nawet kolorek sie pokazuje!
Tak czekam na te kolorki, aż mi się ruszyć nie chcę... Mam nadzieję, że dadzą mi trochę energii :)Ale trzeba, no cóż!
Pozdrawiam i dziękuję!!!
Rewelacyjna :-) Bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńA jest szansa na zdjęcie z "wkładką" ? Oczywiście, jak już będziesz miała halkę...
Masz rację - nie dawaj się ! Jesteś najlepsza w tym, co robisz !
Pozdrawiam serdecznie.
Będzie zdjęcie z wkładką, będzie :) - kiedyś... Dzięki!
UsuńŚliczna:))
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńJak koszulka nocna to na co Ci podszewka:)
OdpowiedzUsuńA co do zelazka to ja polecam te z wytwornica pary.Super sprawa.
Hehe, początkowo mialo nie byc podszewki no ale jak z rańca latam w szlafroku, sie nie zawiążę i i co? Szykuje sie na pewne żelazko ale czekam na jakąś dobra ofertę, bo przecenione było krótko przed popsuciem mojego... a mogłam wtedy kupić... i tak czekam...
UsuńKusząca kiecka:)
OdpowiedzUsuńTaki był zamiar :)
UsuńPiękna sukieneczka. Dla mnie to ty jesteś wzorem. Znasz tyle technik, że aż wymiata. A ja tylko dwie. Szydełkiem to potrafię tylko słupki ;-)
OdpowiedzUsuńNie ważne ile technik się zna, wystarczy znać tylko jedna, a być w niej perfekcyjnym! A od słupkow to sie wszystko zaczyna! Masz już tak właściwie podstawową wiedzę! Pozdrawiam!
UsuńMnie pasuje na plażę pod kostium. Pokaż z halką. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi też bardziej pasowalaby do kostiumu, ale kostium szydełkowy, więc troche za duzo szydełka by było :)
Usuńale czad!!! - pięknie :))))
OdpowiedzUsuńNa satynie fajnie by się układała, bo satyna śliska, to wszystko zjeżdżałoby ładnie w dół i nie haczyło... tylko satyna chłodna jest w dotyku ;)
Tez myślę o jakiejśc delikatnej satynie - właściwie to nic innego nie przychodzi mi na myśl... a ja nie lubię satyny, bo że zimna w dotyku, to pal licho, ale jaka gorąca do spania!
UsuńSukienusia wygląda sexi!Możesz w niej paradować dniami i nocami :) Możesz w niej paradować całymi dniami i nocami.Sądzę, że Twoja druga połowa będzie zachwycona.
OdpowiedzUsuńKochana dłub na drutach i szydełku, bo jesteś Mistrzynią, na inne sprawy kiedyś przyjdzie czas. Uściski.
Oj tak, zachwycony :)
UsuńHeyy sexy lady :o))))
OdpowiedzUsuńCudna też chciałabym zobaczyć po wykończeniu jak wygląda.
Pozdrawiam (zaglądam cichutko zawsze :o))
Jak wykończe to pokażę :) Dzieki i za te cichutkie odwiedziny też :)
UsuńAleż fikuśna koszulinka :) przyznam, że nie wpadłabym na to, że to będzie nocna koszulka (może dlatego, że sama sypiam w starym podkoszulku ;)). Czekam na zdjęcia razem z podszewką!
OdpowiedzUsuńKurcze, musiał Cię ktoś naprawdę wkurzyć ;) najlepiej zatkać sobie uszy i robić swoje.
Pozdrawiam!
Dzieki! Oj wkurzył... a teraz ma za swoje :P
UsuńPowala z nóg ta Twoja sukieneczka. Fajny pomysł i wykonanie. Sporo musiałaś się napracować. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Właściwie to dość szybko się ją dziergało, więcej czasu zajęło mi chyba rozmyślanie nad nią... Dzieki!
Usuńkieska jak z żurnala normalnie!!!! będzie extra!!! świetny wpis. Uwielbiam czytać Twoje przemyślenia, spostrzeżenia i opisy. Pozdrawiam Oluś.
OdpowiedzUsuńDziekuje!
Usuń