Ależ się dziś post w tematyke wbił - babcine kwadraty w Dzień Babci :) Z moimi Babciami to mogę sobie pogadać na linii ziemia - niebo. Wszystkim Babciom życzę zdrowia i poczucia, że jest się potrzebnym.
Wracając do narzuty - może trochę przypominać kocyk, ale jak widać wymiar mało kocykowy - 230 x 120. Narzutka jest dla Julii i męczyłam ją kilka dobrych miesięcy, ale nie dlatego, że źle się robiło, o nie! Wręcz przeciwnie, (póki nie zaczęło się obrabianie na około całej narzuty...), kocyk robiło się przyjemnie i nawet szybko sie powiekszał, aż koejny raz zabrakło czarnej włóczki, dokupiłam i znów zabrakło - policzyłam sobie ile elementów wychodzi mi z 5 motków - bo tyle kupiam wcześniej, i chyba potem zamiast zapisać 10 motków potrzebuję, to wpisałam znów 5... A na sam koniec zabrakło mi różowego... na dwa okrążenia... Przed świętami dokupiłam i w święta ukończyłam :) Wreszcie...
Kolory wybierała Julia, a ja miałam za zadanie je tak ładnie dobrać by pasowały :) Nawet wzorek ułożyłam - kwadraty powtarzaja się po skosie. I oczywiście musiała być falbanka, tak chciała Julia - czyli dla mnie kłopot z głowy, bo nie musiałam dbać o to by obramowanie narzuty było ładnie rozłozone i się nie zawijało, tylko bez stresu dziergałam na około. Narzutka wygląda tak:
To wszystko na dziś. Życzę udanego dnia!
Pozdrawiam!!!
Wracając do narzuty - może trochę przypominać kocyk, ale jak widać wymiar mało kocykowy - 230 x 120. Narzutka jest dla Julii i męczyłam ją kilka dobrych miesięcy, ale nie dlatego, że źle się robiło, o nie! Wręcz przeciwnie, (póki nie zaczęło się obrabianie na około całej narzuty...), kocyk robiło się przyjemnie i nawet szybko sie powiekszał, aż koejny raz zabrakło czarnej włóczki, dokupiłam i znów zabrakło - policzyłam sobie ile elementów wychodzi mi z 5 motków - bo tyle kupiam wcześniej, i chyba potem zamiast zapisać 10 motków potrzebuję, to wpisałam znów 5... A na sam koniec zabrakło mi różowego... na dwa okrążenia... Przed świętami dokupiłam i w święta ukończyłam :) Wreszcie...
Kolory wybierała Julia, a ja miałam za zadanie je tak ładnie dobrać by pasowały :) Nawet wzorek ułożyłam - kwadraty powtarzaja się po skosie. I oczywiście musiała być falbanka, tak chciała Julia - czyli dla mnie kłopot z głowy, bo nie musiałam dbać o to by obramowanie narzuty było ładnie rozłozone i się nie zawijało, tylko bez stresu dziergałam na około. Narzutka wygląda tak:
To wszystko na dziś. Życzę udanego dnia!
Pozdrawiam!!!
Witam serdecznie, widzę że narzuta kosztowała wiele pracy, ale warto było... Niestety kwadraciki szydełkowe nie wychodzą mi za bardzo w związku z czym ja dziergam moje dzieło na drutach - niestety mam dopiero 30 kwadracików, i zajęłam się inną pracą ;p. Dlatego gratuluje wytrwałości!!! :)
OdpowiedzUsuńCudowna narzuta :-) Twoja córcia wybrała śliczne kolory.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :-) tym bardziej, że to moje nie spełnione marzenie.... ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
O rany! Piękna jest! Ja bym pewnie darowała sobie po jakichś 3 kwadratach, ale ja szydełkowa nie jestem, więc pewnie temu ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńśliczna:))
OdpowiedzUsuńBardzo ładna narzuta i kolory są super . Podziwiam wykonanie i cierpliwość w chowaniu nitek to mnie zawsze odstrasza przy takich robótkach.
OdpowiedzUsuńEfektowna narzutka. Pamiętam takie kwadracikowe koce, poduszki, chusty z czasów dzieciństwa. Jak to strasznie dawno temu było.... :) Tylko wtedy wykorzystywało się na te kwadraciki rózne resztki i sprute swetry. Ech, czasy! ;>
OdpowiedzUsuńPrzepiękna narzuta ! Gratuluję.
OdpowiedzUsuń