Sezon rabarbarowy trwa. Ja kupuję namiętnie rabarbar i robię tygodniowo jedno ciasto lub jeden deser z rabarbarem i już mam zamrożony kilogram rabarbaru (oczyszczam go ze skóry kroję w słupki i mrożę - pięknie się później zachowuje w ciastach, nawet drożdżowych, bo się nie "rozciapkuje"). Niestety musimy troszkę uważać na rabarbar, ponieważ po pierwsze dzieci nie mogą dużo rabarbaru spożywać - rabarbar wpływa na odwapnianie organizmu, a po drugie, jeśli masz lub miałaś kiedyś problemy z nerkami - musisz ograniczyć spożywanie kwasu szczawiowego (występuje również w szczawiu i szpinaku) - to właśnie odkładany wapnian szczawiu powoduje kamienie nerkowe, a że i ja i mój mąż mieliśmy tą przyjemność leczenia nerek - uważamy bardzo. Dlatego raz w tygodniu rabarbar (bo witamin to on ma!), potem mleczko i dużo nabiałów.
Pierwszy wypiek rabarbarowy w tym roku to była szarlotka z rabarbarem i pianką (kliknij w link a znajdziesz przepis) - z blogu Doroty.
Pyszne i na szczęście małe... Bo byśmy nieźle się pochorowali jakbyśmy zjedli więcej, a było tak pyszne, że nie mogliśmy się od niego oderwać. Jeśli mężczyzna który już raz w życiu jęczał że go nerki bolą, wiedzący że nie może zjeść dużo rabarbaru i tak go je - to chyba najlepszy dowód na to jakie dobre jest to ciasto.
Zdjęcia robione na szybko, bo ciasto znikało jeszcze szybciej :)
Była mała zmiana w przepisie - zamiast mąki orkiszowej dałam zwykłą mąką, i dorzuciłam garstkę orzechów włoskich - zmielonych na pył.
Mam taki plan by w weekend pokazać moje kuchenne wytwory, jak tylko wszyję gumkę to pokażę coś szydełkowego - w końcu, bo mi już brakuje tych szydełkowych postów :)
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu - a w Danii znów długi weekend, tym razem z okazji Zielonych Świątek, tylko, ze tutaj świętuje się dwa dni - więc właśnie zaczęłam długi, trzydniowy weekend :)
Bardzo ciekawych rzeczy dowiedziałam się o rabarbarze. Ciasto musi być pyszne, szkoda że nie mogę spróbować!
OdpowiedzUsuńCzekam na to coś szydełkowego, naprawdę dawno nic nie pokazałaś :)))
Życzę miłego weekendu, pozdrawiam !
Mniam... Mniam... Mniam...;-)
OdpowiedzUsuńDawno mnie nie bylo, tak sie zlozylo, ze prawie nie siadam do komputera. Za to duzo jezdze samochodem - nie bylo innego wyjscia jak tylko od czasu do czasu zasiasc na fotelu kierowcy. Ech zycie, zebys ty mialo dupe...
OdpowiedzUsuńTruskaweczki to dobra inwestycja, bo sie rozrosna i zawsze beda nowe.
A z tym pieleniem - chwasty rosna w tak blyskawicznym tempie ze jak czlowiek dojdzie do konca ogrodka, to pojawiaja sie nowe na poczatku.
Tarasy - skalniaki urocze.
Problem galaretek jest mi znany, z tym ze nie az tak uciazliwy, jako ze ten towar zawsze mozna przywiezc z Polski w wystarczajacych ilosciach.
Gorzej z jogurtem naturalnym - dunskie mi nie smakuja i juz.
A rabarbar - mam taka kepke w ogrodku, moze mi sie zachce zrobic ciasto...
A dlugi weekend - fantastycznie, szkoda ze ostatni w tym roku :-(((
uwielbiam ciasta z rabarbarem :)mums.....
OdpowiedzUsuńjej jak smakowicie wygląda
OdpowiedzUsuń