Dziś w Danii zaczął się długi weekend, a to z racji Wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa. Jak wolny dzień to ruszyliśmy do ogrodu. Przekopaliśmy tył ogrodu, powybieraliśmy śmieci po poprzednich mieszkańcach domu - o zgrozo, jak tak można... zakopywać śmieci pod popiołem.... A na koniec postanowiłam zrobić kilka zdjęć rododendronów, bo kolejne dwa zakwitły. I robiąc zdjęcie zobaczyłam twarz... Kto znajdzie ją na zdjęciu?
Co robią moje dzieci pod rododendronem? "Baze mamy" - padła odpowiedź.
I jeszcze ujęcie z mojego stałego punktu obserwacyjnego.
Moje popielone skalniaczko - tarasy prezentują się tak:
Mam taki ładny krzaczek - nie wiem jak się nazywa - w zeszłym roku nie kwitł, był wielki i miał bardzo dużo suchych gałęzi, myślałam, że padnie, ale go radykalnie przycięłam i w tym roku cieszy nas pięknymi kwiatkami.
Kiedy przygotowywałam grunt pod trawnik, syn przyszedł z ofertą pomocy, zbierał razem ze mną korzenie, chwasty i kawałki gałązek,a po jakimś czasie znudził się i oto jaką sobie zabawę znalazł:
A na zakończenie coś cudownego:
Pozdrawiam!
Ogród nabrał kształtu, widać efekty pracy :) Fajnie te skalniaki wyglądają i rododendrony zachwycające !
OdpowiedzUsuńJa znalazłam twarzyczkę, oczy szeroko otwarte...z lewej strony zdjęcia :)))
OdpowiedzUsuńSuper dzieciaczki.Fajny masz ogród, bardzo mi się podoba!!!
Pozdrawiam!
Piękny masz ogród a do czego służy rododendron to już wiem
OdpowiedzUsuń