Pewnego dnia przygotowywałam jabłka na jabłeczniki. Po zapakowaniu ich w słoiki zostało mi nadzienia, a już nie miałam przygotowanych słoików. Więc zagniotłam szybko ciasto, z przepisu na ciasto rabarbarowe, bo wcześniej już robiłam to ciasto i wydało mi się idealne do kwaśnych jabłek. Tak powstało pycha ciasto, a jak się piekło, to się dowiedziałam, że okazja też się znalazła, żeby coś uczcić. Ciepły jabłecznik podałam z bitą śmietaną, brakowało jedynie ajerkoniaku, ale i tak było pycha!
Dziś wygrałam rozdawajkę u Kasi :)
A już wkrótce kolejne szydełkowe prace, ale póki co mam sajgon w domu... Dzieci mają ferie... A ja marze o dniu spędzonym samotnie w domu, by doprowadzić go do stanu używalności...
Pozdrawiam!
Ależ smakowicie wygląda...
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie;-)
Buziaki i udanego tygodnia.
mniam,mniam!
OdpowiedzUsuńooooo kusisz znowu pysznosciami :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej!
OdpowiedzUsuńciastem chętnie się poczęstuję.
Pozdrawiam:)
umrę jak tego nie wypróbuję !!!!!!!!!!!!! i jeszcze bita śmietana!!!!!!!!! mam propozycję- przyslij dzieci do nas, a w tym czasie ogarnij domek i upiecz 3 blachy tej pychoty :)
OdpowiedzUsuńAle to musi być przepyszne! Uwielbiam jabłeczniki. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńChyba mi potrzebny jabłecznik. Pozdrawiam i dziękuję za głos.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana, uff... jakos ogarniam się po rozpoczęciu roku i będzie mnie więcej, pozdrawiam serdecznie!papa
OdpowiedzUsuńmniam :)
OdpowiedzUsuń