Nie zapomniałam o szydełku - o nie! Szydełkuję! Oto co robiłam ostatnim czasem - ostatnim, znaczy w sierpniu i na początku września... Wszystkie serwety i podkładki są prezentem dla Anstahe, która kiedyś obdarowała mnie licznymi i ślicznymi prezentami i przygotuje dla mojej Julki pewną śliczną pracę - ale to pokażę, jak dostanę :) Ponieważ początkowo chciałam kupić od niej to co Ona robi, ale Anstahe nie chciała o tym słyszeć i napisała mi, że i tak mi przyśle to co chcę - tak to ja nie mogłam tego zostawić i doszłyśmy do porozumienia, że Anstahe chciałaby serwetki - okrągłą i owalną. To zrobiłam. Do tego wyszły mi jeszcze spod szydełka białe podkładki i czarne i jeszcze w ramach wykańczania kordonka machnęła się wielka serweta z konwaliami (za przypomnienie o tej serwecie podziękowania należą się Kasi ) - robiłam ją wieczorami z taką myślą, że na pewno nie zdążę i zdążyłam, choć wysłałam ją jeszcze ciepłą i niezbyt dobrze rołożoną, bo wykończenie wymagało więcej czasu, którego mi brakło.
Muszę się pochwalić, że wczoraj wyplotłam koszyk - mały, niski, krzywy jak nie wiem co, ale wyplotłam - będzie on schowany w szafce w łazience, więc może taki być - na wystawę nie idzie, ma tylko mieścić w sobie szczotkę, gąbkę, ściereczki do sprzątania - takie rzeczy nie do oglądania, więc koszyk może być mniej udany. Teraz myślę nad malowaniem koszyczka - może któraś z Was może mi doradzić - wiem, że koszyczki malujecie bejcą - problem polega na tym, że w Danii nie spotkałam się z bejcą - tutaj stosuje się oleje do drewna - w różnych odcieniach... Ale ja bym chciała by koszyk był biały i nie wiem czym go pomalować - białą farbą do drewna? A może farbą w sprayu, bo jednak farba nakładana pędzlem daje grubszą warstwę i może pękać. CO o tym myślicie? Dziękuję z góry!
Pozdrawiam i idę wyplatać kolejny koszyk :)
Ale ładne te serwetki. Czarne są super. Nie wiem czy malować wiklinę. ka swego czasu malowałam farbą w sprayu, nawet pokryło, ale niech doradzą Ci mądrzejsi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)No mam nadzieję, że ktoś mi doradzi - i tam zaraz że mądrzejsi! - bardziej w temacie wikliny bym powiedziała :)
UsuńPiękne serwetki :-)
OdpowiedzUsuńŚliczności stworzyłaś.
Szkoda, że nie pochwaliłaś się koszyczkiem.
Pozdrawiam serdecznie.
Pokażę ja pomaluję - taki niedokończony to nie do pokazania - ja pomaluję to licze na to, że będzie lepiej wyglądał :)
UsuńŚliczne serwetki!
OdpowiedzUsuńSerwetki są śliczne:)) no właśnie a koszyczek gdzie? :))) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńPomaluję to pokażę :)
UsuńAleż śliczne serwetki porobiłaś! Nie wspomnę już o tym ile ich jest! Jak się rozszalałaś to widzę, że codziennie nowy wpis dodajesz:) Też bym chciała umieć na szydełku już robić. Mam w planach naukę, ale czasu mi ciągle brakuje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Oleńko, serwetki już ponaciągane i wyprasowane. Są cudne. Małe podkładki używam codziennie pod kawusię i wszyscy mogą się pozachwycać.Dzisiaj naciągnęłam płótno na ramkę i zabieram się do roboty. Ściskam gorąco.
OdpowiedzUsuńOd razu piszę:) w sprawie wikliny nic Ci nie doradzę...ciemna masa w tym jestem...na razie:) może w przyszłości coś się zmieni...hi hi
OdpowiedzUsuńA "stado" serwetek przecudne, rewelacyjne, cudeńka!!! Podziwiałam je już u Anstahe:)
Pozdrawiam:)))
Ależ cudowności nadziergałaś:)
OdpowiedzUsuńSerwetki cudowne!!! Sama chciałabym takie :) A do koszyczka najlepiej farba w sprayu, albo jeszcze lepiej kolorowy lakier też w sprayu, taki samochodowy ;) Szybko się maluje, dotrzesz w każdą szczelinkę, a co najważniejsze - usztywni i zabezpieczy przed wilgocią!!! Pozdrawiam i czekam na efekty!!! :)))
OdpowiedzUsuń