Oj, nie do końca na kredki, bo tym razem zrobiłam dwie puszki dla siebie. Na moje przybory piśmiennicze :)
Dobrze, że pomyślałam wcześniej i te puszki zostawiłam żeby pokazać jako przerywnik pomiędzy świątecznymi robótkami :) A propos świąt, jutro mam pierwsze przedświąteczne spotkanie, czeka mnie dość intensywny weekend, dużo do zrobienia. I pierwsza niedziela adwentu, a ja jeszcze w czarnym lesie ze stroikiem. Muszę się ogarnąć i po zrobieniu wszystkiego co mam na dziś zaplanowane może uda mi się zrobić coś co powinnam zrobić w weekend... ale zanając życie... czekają na mnie jeszcze zdjęcia tego co wczoraj zrobiłam i dokończenie jednej pracy, a gdzie te okna do mycia... eh. Uciekam, bo czas leci!
Pozdrawiam serdecznie i dziekuję za odwiedziny i komentarze!!!
Dobrze, że pomyślałam wcześniej i te puszki zostawiłam żeby pokazać jako przerywnik pomiędzy świątecznymi robótkami :) A propos świąt, jutro mam pierwsze przedświąteczne spotkanie, czeka mnie dość intensywny weekend, dużo do zrobienia. I pierwsza niedziela adwentu, a ja jeszcze w czarnym lesie ze stroikiem. Muszę się ogarnąć i po zrobieniu wszystkiego co mam na dziś zaplanowane może uda mi się zrobić coś co powinnam zrobić w weekend... ale zanając życie... czekają na mnie jeszcze zdjęcia tego co wczoraj zrobiłam i dokończenie jednej pracy, a gdzie te okna do mycia... eh. Uciekam, bo czas leci!
Pozdrawiam serdecznie i dziekuję za odwiedziny i komentarze!!!
Bardzo pomysłowo
OdpowiedzUsuńDzieki! Jakoś zawsze lubiłam puszki ale nie mogłam się zdecydowac ja je zagospodarować :)
UsuńA co to Oleńko za spotkanie, że tak spytam z ciekawości?Buziaki.
OdpowiedzUsuńA to spotkanie nazywa sie Julefrokost - spotkanie coś jak w Polsce spotkanie wigilijne w pracy, w szkole, w Danii natomiast takie spotkania są organizowane wcześniej niż w ostatnim tygodniu przed świętami (wyjątek szkoły), pewnie też dlatego, żeby pracownicy mieli czas na uczestniczenie w takim spotkaniu. U mnie w pracy takie spotkania są organizowane przed pierwszą niedzielą adwentu, przy okazji ozdabiamy świątecznie :)
UsuńAch, jak ja lubię takie praktyczne wykorzystanie przedmiotów :) I jeszcze recykling! Super :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to pierwsza puszka jaką wykorzyształam, powstała przez to że mąż zapomniał o niej jak jechał na śmietnisko wywieźć plastiki i szkło :) I tak miala stać i czekać?! No nie :)
UsuńHmm, właśnie sobie przypomniałam, że nazbierała mi się cała sterta puszek, które czekają aż coś z nimi zrobię, bo przecież szkoda wyrzucać:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie Ci wszyły te pojemniki:)
OdpowiedzUsuńśliczne i praktyczne:)
OdpowiedzUsuńPiękne:) Też marzą mi się takie cudeńka:)
OdpowiedzUsuń