Mam strasznie dużo do pokazania moich prac, ale nie mogę się powstrzymać i muszę w pierwszej kolejności pokazać filcowane obrazki Julki.
Zacząć jednak muszę od zarysowania całej historii. Otóż ramki były z odzysku - bo te kupne to jakieś takie zwykłe, płaskie, bez ozdobników..., a jak wiadomo przed wyjazdem i na ostatnia chwilę to kompletnie się nie ma głowy do tego by szukać ładnych ramek. Pobuszowałam w sklepie z używanymi rzeczami, wybrałam ramki, pousuwałam z nich stare obrazki, wymyłam i wręczyłam je Julce do szlifowania. Dziecko dostało papier ścierny i miała szlifować. Początkowo była tym przerażona, ale szybko się przemogła i szlifowała :) Potem dobór kolorów, malowanie i dopasowanie obrazków do ramek.
A teraz czas na obrazki - nie umiem robić zdjęć szklanym ramkom... a jeszcze niektóre były antyrefleksowe, to już wogóle mi wyszły nieostre zdjęcia. Ale już za późno było by wyciągać obrazki z ramek.
Obrazki to prezenty od Julki i trafiły do dziadków, wujka i cioci .
Dziecię mi się rozwija w tempie porażającym, jeszcze trochę a nie dam rady i jej tempa nie dotrzymam :)
A ja juz uiekam, bo wciąż mam duuużo do ogarnięcia...
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Was serdecznie!
Zacząć jednak muszę od zarysowania całej historii. Otóż ramki były z odzysku - bo te kupne to jakieś takie zwykłe, płaskie, bez ozdobników..., a jak wiadomo przed wyjazdem i na ostatnia chwilę to kompletnie się nie ma głowy do tego by szukać ładnych ramek. Pobuszowałam w sklepie z używanymi rzeczami, wybrałam ramki, pousuwałam z nich stare obrazki, wymyłam i wręczyłam je Julce do szlifowania. Dziecko dostało papier ścierny i miała szlifować. Początkowo była tym przerażona, ale szybko się przemogła i szlifowała :) Potem dobór kolorów, malowanie i dopasowanie obrazków do ramek.
A teraz czas na obrazki - nie umiem robić zdjęć szklanym ramkom... a jeszcze niektóre były antyrefleksowe, to już wogóle mi wyszły nieostre zdjęcia. Ale już za późno było by wyciągać obrazki z ramek.
Obrazki to prezenty od Julki i trafiły do dziadków, wujka i cioci .
Słonecznik |
Lawenda |
Lilia wodna |
A ja juz uiekam, bo wciąż mam duuużo do ogarnięcia...
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Was serdecznie!
Cudne!Brak mi słów. Pozostaje mi sie cieszyć, że zostałam matką-chrzestną filcowaną Twojej zdolnej córci. Jestem w szoku, co bedzie za chwilę?
OdpowiedzUsuńAle fajne. ma talent po mamusi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze mieć takie zdolne dziecko , moje chłopaki raczej nie chwycą za robótki .
OdpowiedzUsuńRośnie prawdziwa artystka :) Jestem pod wrażeniem :))
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie w odwiedziny, będzie mi bardzo miło :)
Alex- ja już od dawna nie mogę nadążyć za moimi dziećmi... nawet przestałam się starać :). Teraz one pomagają mi nadążyć za zmieniającym się światem.
OdpowiedzUsuńJulka od zawsze ma zdolności plastyczne, przez ostatni rok mogłam śledzić jej postępy. No cóż- ma to po mamie:).
Uściski dla Was.