Czy słyszałyście te historie, o tym jak strasznie trudno jest przygotować bezę? Ja usłyszałam to kiedyś od mojego taty - kucharza, no co Ty, nie wyjdzie Ci - my robiliśmy kiedyś ale nie wyszło. A jak mi się powie, że nie da rady - to będę się starała tak długo, zęby pozjadam, włosy powyrywam, a zrobię. Oczywiście pierwsze pieczenie bezów nie poszło, drugie też nie bardzo, trzecie już lepiej, a potem... czasem, jak piekę trzy blaty na raz, to muszę lekko ugniatać je w piekarniku, bo tak puchną, że mi się do blachy wyżej przyklejają... Jaki jest sekret bezów? Moim zdaniem to jedna rzecz - idelane ubicie, a nie przebicie białek. Piana musi być sztywna, ale też nie może być za długo ubijana, na to nie ma rady, najlepiej sprawdzać, odwracając miskę do góry nogami. A co robię inaczej niż w przepisach? Nie dosypuje cukru malymi partiami, tylko wsypuję strumieniem do miski, cały czas miksując (bo tak szybciej) i nie używam termoobiegu, bo wydaje mi się, że szybciej się "suszy" bezę, na "góra i dół", wierzch jest chrupki, a środek ciągnący, ale też nie jest przesuszona.
Jeśli chcecie wypróbować swoje zdolności i zrobić bezę, a nigdy jej nie próbowałyście zrobić, jednak szkoda Wam (w najgorszym wypadku) "zmarnować" kilka jajek - to na to też mam sposób. Kiedy coś robimy, pieczemy, gotujemy budyń itp. zostają nam białka, dziś jedno, jutro drugie, za kilka dni kolejne. Ja mroże białka - mam plastikowy pojemnik w zamrażarce, na pokrywce nakleiłam taśmę malarską i markerem rysuję kreskę, za każdym razem gdy dolewam nowe białko. Białka rozmrażam przez noc w lodówce - bałabym się zostawić je na całą noc poza lodówką...
I czas na królową dnia - biała pavlova z bitą śmietaną i frużeliną z owoców lata. Orginalny przepis lekko zmodyfikowałam: http://www.mojewypieki.com/przepis/szwarcwaldzka-pavlova, otóż zamiast wiśni do frużeliny użyłam truskawek, borówek, porzeczek i malin i nie posypywałam góry czekoladą.
Lubie takie ciasta, desery, gdy kremy, masy i polewki niekoniecznie trzymają się swojego miejsca, gdy spływa, przenika się, a jeszcze jak te warstwy kontrastują kolarami... mmmm...
Dziekuję za odwiedziny i komentarze! Miłego dnia życzę wszystkim :) Pozdrawiam!!!
Jeśli chcecie wypróbować swoje zdolności i zrobić bezę, a nigdy jej nie próbowałyście zrobić, jednak szkoda Wam (w najgorszym wypadku) "zmarnować" kilka jajek - to na to też mam sposób. Kiedy coś robimy, pieczemy, gotujemy budyń itp. zostają nam białka, dziś jedno, jutro drugie, za kilka dni kolejne. Ja mroże białka - mam plastikowy pojemnik w zamrażarce, na pokrywce nakleiłam taśmę malarską i markerem rysuję kreskę, za każdym razem gdy dolewam nowe białko. Białka rozmrażam przez noc w lodówce - bałabym się zostawić je na całą noc poza lodówką...
I czas na królową dnia - biała pavlova z bitą śmietaną i frużeliną z owoców lata. Orginalny przepis lekko zmodyfikowałam: http://www.mojewypieki.com/przepis/szwarcwaldzka-pavlova, otóż zamiast wiśni do frużeliny użyłam truskawek, borówek, porzeczek i malin i nie posypywałam góry czekoladą.
Lubie takie ciasta, desery, gdy kremy, masy i polewki niekoniecznie trzymają się swojego miejsca, gdy spływa, przenika się, a jeszcze jak te warstwy kontrastują kolarami... mmmm...
Dziekuję za odwiedziny i komentarze! Miłego dnia życzę wszystkim :) Pozdrawiam!!!
wygląda smakowicie ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie desery. Szkoda, że nie można przez ekran spróbować :), już na oko widać, że pyszny.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia. Ola.
Dla mnie to wyższa szkołą jazdy. Ale, kto wie? Pewnie spróbuje zrobić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO matko! Ale cudnie to wygląda!!!
OdpowiedzUsuń