I zaczynam poniedziałek od... niczego... nic nie mam po pokazania. Lenić się nie leniłam, bo malowałam, nawet dużo malowałam... powierzchnie duże malowałam...
Malowalam drzwi, futryny, listwy...Ładnie wyglada nie? Tak gładziudko :) No, co musze się troche pocieszyć, że moje zmeczenie się opłaciło. Zdjęcia nie są ładne i jasne, bo robione z lampa z samego rana. I połowa parteru zrobiona... A gdzie jeszcze do końca!!!???
Dziś mnie czeka sprzatanie... Tam gdzie stawialiśmy meble, to juz wczoraj posparzatałam, ale dziś okna, farbe z podłogi jak gdzieś kapło, z kontaktów... I w pokoju i w łązience... bo łazienke tez malowalismy, a moja łazienka nie taka mała... Oj narzekam dziś strasznie... tak od samego rana... Siedze pod kocykiem, jestem już po podwójnym śniadaniu - jakoś tak wyjatkowo poczułam potrzebę najedzenia się. Niewyspana, bo 6 godzin, po tak intensywnym dniu, to troche malo chyba... W domu do zrobienia tyle, że aż nie mogę tego ogarnąć... Wczoraj przed spaniem pościel zakładaliśmy, bo w ciągu dnia nie miałam na to czasu...
I dzis kolejny pracowity dzien mnie czeka... od 6 na nogach, o 7.30 śniadanko, a potem godzinka dla mnie i od 9 rano zaczynam sprzatanie... (choc chyba zaczne od ciasta na bułki...), a co na obiad?! Help! Zero pomysłu, może rybka? Nie wiem... Pustka w głowie... A jak sobie pomyślę, że jeszcze do pracy muszę jechać... oj coś mi sie nie chce... a to że mi się nie chce jechac to się zdarza wyjątkowo rzadko... Chyba nawet nie tyle, że mi sie nie chce, co już widzę i czuję jaka będę zmęczona... A ziewam przeraźliwie...
Macie jakieś lekarstwo na to? Na zimne powietrze juz się wystawiłam i nie pomogło... umycie się zimną wodą też nie pomogło, ja nie wiem?! Może po prostu muszę się ruszyć, zacząć coś robić, to samo przejdzie :) Nie wiem czy w tym tygodniu cokolwiek pokażę... nie mam czasu na drobne projekty, a to co dziergam obecnie jeszcze trochę sie podzierga bo to większa robótka... O rany, a pierniczki to co? Czas zacząć piec... tylko kiedy?! Muszę sobie dobrze ustawić ten tydzień.
Taki post bez niczego, o niczym, troche narzekania, marudzenia...
Ale i tak Wam życzę dobrego tygodnia! Pozdrawiam serdecznie!!!
Malowalam drzwi, futryny, listwy...Ładnie wyglada nie? Tak gładziudko :) No, co musze się troche pocieszyć, że moje zmeczenie się opłaciło. Zdjęcia nie są ładne i jasne, bo robione z lampa z samego rana. I połowa parteru zrobiona... A gdzie jeszcze do końca!!!???
Dziś mnie czeka sprzatanie... Tam gdzie stawialiśmy meble, to juz wczoraj posparzatałam, ale dziś okna, farbe z podłogi jak gdzieś kapło, z kontaktów... I w pokoju i w łązience... bo łazienke tez malowalismy, a moja łazienka nie taka mała... Oj narzekam dziś strasznie... tak od samego rana... Siedze pod kocykiem, jestem już po podwójnym śniadaniu - jakoś tak wyjatkowo poczułam potrzebę najedzenia się. Niewyspana, bo 6 godzin, po tak intensywnym dniu, to troche malo chyba... W domu do zrobienia tyle, że aż nie mogę tego ogarnąć... Wczoraj przed spaniem pościel zakładaliśmy, bo w ciągu dnia nie miałam na to czasu...
I dzis kolejny pracowity dzien mnie czeka... od 6 na nogach, o 7.30 śniadanko, a potem godzinka dla mnie i od 9 rano zaczynam sprzatanie... (choc chyba zaczne od ciasta na bułki...), a co na obiad?! Help! Zero pomysłu, może rybka? Nie wiem... Pustka w głowie... A jak sobie pomyślę, że jeszcze do pracy muszę jechać... oj coś mi sie nie chce... a to że mi się nie chce jechac to się zdarza wyjątkowo rzadko... Chyba nawet nie tyle, że mi sie nie chce, co już widzę i czuję jaka będę zmęczona... A ziewam przeraźliwie...
Macie jakieś lekarstwo na to? Na zimne powietrze juz się wystawiłam i nie pomogło... umycie się zimną wodą też nie pomogło, ja nie wiem?! Może po prostu muszę się ruszyć, zacząć coś robić, to samo przejdzie :) Nie wiem czy w tym tygodniu cokolwiek pokażę... nie mam czasu na drobne projekty, a to co dziergam obecnie jeszcze trochę sie podzierga bo to większa robótka... O rany, a pierniczki to co? Czas zacząć piec... tylko kiedy?! Muszę sobie dobrze ustawić ten tydzień.
Taki post bez niczego, o niczym, troche narzekania, marudzenia...
Ale i tak Wam życzę dobrego tygodnia! Pozdrawiam serdecznie!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszelkie komentarze pozostawiane na moim blogu :)