Translate

14 listopada 2013

Donica decu.

Roślinka mi zaszalała i musiałam na szybko ją przesadzać, bo z doniczki wyłaziła. Jak na szybko, to przez czyb tydzień zajmowałam się donicą :) Mycie, szorowanie, schnięcie... malowanie, malowanie, decu, malowanie tła, tło serwetki było żółte, więc musiałm wszystkie te żółte miejsca zamalować, przy każdym elemencie, w każdym zakamarku... Efekt jest... zadowalający. O taką donice mi chodziło, bo chcę wszystkie moje donice w tym pokoju uszczęśliwić takimi wzorkami, ale to muszę czekać cierpliwie, aż przyjdzie czas na przesadzanie, bo trudno robic decu na donicu z rośliną :) A szkoda, że się tak nie da, to jeszcze dziś bym pewnie pomalowała kilka donic :)
Przepraszam za jakość zdjęć, próbowałam na wiele sposobów, tańcowałam z donicą po całym pokoju, ale niestety, o 7.30  rano zdjęcia to nie jest najmądrzejszy pomysł, ale co mam zrobić, jak tylko wtedy mam czas i jeśli chcę zamieścić je w dzisiejszym poście?!


Kolor donicy jest trochę bardziej intensywny niż na zdjęciach. Na ostatnim zdjęciu pokazałam moją roślinkę, a niedawno przyniosłam do domu kawałek bulwy korzeniowej z małym kikucikiem liścia... 
Muszę chyba troche nadgonić z robótkami, bo na tapecie mała chusta, zaraz bedzie finisz, na wykończenie czekają świąteczne lampiony, a ja nie mam co pokazywać! A i szykuje mi się mała przerwa blogowowa. Nie wiem jak długo, ale pewnie dwa lub trzy weekendy będą zawalona, bo małe malowanie mamy zaplanowane. Dla każdego faceta malowanie to taka wielka tortura... Nie raz się słyszy, że jak się powie małżonkowi o malowaniu... A u mnie nie. To mąż mnie namawiał na malowanie, a ja je odwlekałam jak najdalej mogłam... A dlaczego? A bo ja to mam porządek, a takie malowanie to chaos i bałagan i wogóle... To tak sobie wymyśliłam, tak przeciągałam, że połącze malowanie z porządkami przedświątecznymi. Meble będa poodsuwane, to sobie pod nimi posprzatam i nie będę później musiała szaleć z przesuwaniem mebli :) Ktoś powie, że za wcześnie zaczynam. Ale ja nie mam zamiaru w grudniu padac na pysk, bo trzeba posprzatać, nic nie trzeba! Ja nie sprzątam na święta, tylko raz na trzy miesiące przetrzepuję cały dom trochę porzadniej niż zazwyczaj - co moge to przesuwam, podnoszę, sprzatam w szafkach itd. Zazwyczaj sprzatanie wygląda tak, że z pokoi wynoszę wszsytko, co można wynieść (dywaniki, krzesła, itp.) - tak jest łatwiej, kto lubi podczas odkurzania manewrować pomiędzy nogami fotela, czy krzesła, albo podczas mycia podłogi moczyć brzeg dywanu... Mniej czasu zajmuje takie wynoszenie, niż gimnastykowanie się pomiędzy krzesłami. A która z nas nie rąbnęła się kiedyś o jakiś stolik... A ja się nie dam bić przez meble! O nie, one mnie nie pokonają to ja je pokonałam :) Wynoszę wszystko i mam całą podłogę, bez przeszkód, do mycia - od prawej do lewej, raz dwa i podłoga umyta. Dzieki temu, że ja już w listopadzie robię zakupy na święta - jak coś można kupić wcześniej to czemu nie?! to są też wydatki, które trzeba rozłożyć na kilka miesięcy, bo nie rozumiem jak można mieć święta na kredyt?!, sprzątanie zaczynam w pod koniec listopada, a u nas to zachwile będą ciemność 18- godzinne, to już na niektórych domach pojawiły się lampeczki i jakoś tak nie mysli się o tym listopadzie, o tym miesiącu depresji i przygnębienia. Nie mam czasu być zmęczona i śpiąca, a i czas przed świętami wykorzystuję na maksa - grudzień zachowam sobie na drobne sprawy i przede wszystkim na rodzinne przygotowanie do świąt. O taką mam wizję. Dzielę się z Wami tym, bo czasem czytam na blogach narzekania na listopad - a jak ja narzekam na coś i sobie poczytam, albo usłyszę porady jak to cos ogarnąć, to choć niezastosuję się do tych rad, to jakoś mi raźniej, że można to ogarnąć, jak nie tym sposobem, to innym. 
To w takim razie życzę Wam przyjemnego listopada :) Zapalajcie lampeczki, świeczuszki, lampioniki, to będzie przyjemniej :) Pozdrawiam!!!

3 komentarze:

  1. Donica bardzo elegancka. Też postanowiłam porządki zacząć po niedzieli żeby mieć potem czas na pieczenie pierników i takie tam. Listopada nie lubię, ale nie narzekam jest więcej czasu na dziergotki. Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmiechem żartem połowa listopada się zrobiła, a jeśli chodzi o narzekanie na listopad, to jestem w czołówce ;-)
    Fajna doniczka z kaszubskim motywem. Z robieniem zdjęć o tej porze roku też mam problemy - z lampą kolory nienaturalne, bez lampy zbyt szaro. Ze sprzątaniem nie idzie mi, wczoraj próbowałam trochę i odezwał mi się uraz barku sprzed 6 lat - dzisiaj bez środków przeciwbólowych nie pojadę...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszelkie komentarze pozostawiane na moim blogu :)