Pachnie wiosną :) A co tam, że mrozy mają jeszcze przyjść, ale słońce wyżej i jasno o 6 rano - a o wiele lepiej się wstaje gdy jest jasno :) A przed chwilą za oknem przeleciał sobie ptaszek z badylkiem w dzióbku, już budują gniazda :) To idąc tym tropem... czas na porządki wiosenne :) Marzę by umyć sobie okna... Ale jeszcze za chłodno, jeszcze poczekam, jeszcze ma przyjść śnieg... A ja mam wiosenne śniadanko, a raczej herbatkę do śniadanka - zielona z jaśminem :) Wręcz czerwcowe śniadanko :)
Wiosna wokół (śnieg wiosną to przecież się zdaża, jakby ktoś zapomniał, to w marcu jak w garcu, a kwiecień plecień), wiosna w głowie - mój umysł dopuszcza śnieg wiosną :), to i wiosna w robótkach. Nie za dużo, tak troszkę, w ramach wykorzystywania resztek (kłębuszków które już pokazywałam), tym razem zajęłam się samymi bawełnianymi kłębkami. Jeszcze mi ich trochę zostało, może wykorzystam te kłębki na kolejne podkładki, a może nie? Niektóre podkladki są z kilku kolorów, odcieni, niektóre z jednego koloru, każda jest inna i choć granatowe wyglądają jakby były dwie, to jedna jest granatowa, a druga ciemny fiolet.
Dwie ostatnie serwetki to takie typowo robocze serwetki, wręcz codzienne, bo jasna jest mniejsza, zielona ma obwódkę dość grubą włóczką zrobioną i się lekko zawija.
To tyle na dziś. Zaczyna się nowy tydzień, ja mam sporo na głowie. Musze wszystko poplanować :)
Życzę Wam udanego tygodnia, dziękuję za odwiedziny i komentarze! Pozdrawiam!!!
Wiosna wokół (śnieg wiosną to przecież się zdaża, jakby ktoś zapomniał, to w marcu jak w garcu, a kwiecień plecień), wiosna w głowie - mój umysł dopuszcza śnieg wiosną :), to i wiosna w robótkach. Nie za dużo, tak troszkę, w ramach wykorzystywania resztek (kłębuszków które już pokazywałam), tym razem zajęłam się samymi bawełnianymi kłębkami. Jeszcze mi ich trochę zostało, może wykorzystam te kłębki na kolejne podkładki, a może nie? Niektóre podkladki są z kilku kolorów, odcieni, niektóre z jednego koloru, każda jest inna i choć granatowe wyglądają jakby były dwie, to jedna jest granatowa, a druga ciemny fiolet.
Dwie ostatnie serwetki to takie typowo robocze serwetki, wręcz codzienne, bo jasna jest mniejsza, zielona ma obwódkę dość grubą włóczką zrobioną i się lekko zawija.
To tyle na dziś. Zaczyna się nowy tydzień, ja mam sporo na głowie. Musze wszystko poplanować :)
Życzę Wam udanego tygodnia, dziękuję za odwiedziny i komentarze! Pozdrawiam!!!
Śliczne są. Bardzo ładne. U nas słonecznie ale ranki mroźne. Też marzę by mieć czyste okna. Aż nie mogę się doczekać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne i kolorowe :)
OdpowiedzUsuńSuper drobiazgi, na pewno się przydadzą w domciu.
OdpowiedzUsuńSpokojnego i cieplutkiego nowego tygodnia.
Wspaniały prezent dla znajomych,
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł na pozbycie się resztek włóczek :-) Świetne podkładki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Super. Są takie optymistyczne, wiosenne.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł na wykorzystanie resztek.
Pozdrawiam:)
Serwetkowa tęcza:)
OdpowiedzUsuń