Pokażę Wam dziś jak to było u Nas w czasie Wielkiej Nocy. Zacznę od Grudnia, który nie zakwitł na Boże Narodzenie, nie wiedziałam czemu, a teraz już wiem... Śnieg za oknem, grudzień kwitnie, tylko te kurczaki coś nie pasowały :)
A takie kurczaki robili Chłopcy w przedszkolu, na drucikach przyklejali kawałki gipsowego materiału (nie mam pojęcia jak to się nazywa - wygląda jak bandaż z gipsem ).
Teraz kolej na moją dumę wielkanocną - zakwas na żurek :) Z mąki pełnoziarnistej żytniej.
Tak ciekawie wygladał ten zakwas jak się rozwarstwił i opadały ziarenka, że nie mogłam się powstrzymać i narobiłam masę zdjęć :)
Wielkanocne babeczki - to miks dwóch przepisów. Ciasto na babeczki:http://www.mojewypieki.com/przepis/tartaletki-z-mango,-bita-smietana-i-beza, a krem maślany na bezie szwajcarskiej (bajecznie prosty!!!) o tu: http://www.mojewypieki.com/przepis/babeczki-malinowe-z-kremem-malinowym.
Ja do babeczke wciskałam krem, a dzieci winogrona i jajeczka i całą resztę. Szkoda, że nie chciały mnie słuchać i winogrona wciskały dziurkami po ogonkach do góry, ale co tam, dla nich ważne było, by były słodkie :)
A teraz zmagania mojej pomocnicy :) Strasznie dużo mi pomaga w kuchni. Tu kilka zdjęć z akcji krojenia na sałatkę jarzynową :)
Tylko ziemniaki jej nie pasowały, bo klejące były :)
To tyle z cyklu wspomnień. A teraz czas na przestrogę!
To może osoby wrażliwe niech nie patrzą.
Otóż jestem z tych osób, które do wszelkiego sprzątania i używania płynów chemicznych używają rękawiczek... nawet do mycia okien, nawet ziemniaki obieram w rekawiczkch - nie chodzi mi o to, że się ciężko potem domywają, ale o to, że zaraz mam jakieś przygody - a to mi opuszki pękają, a to skóra robi się szorstka i powstaja ranki... no dość wrażliwe takie te dłonie mam. I z tej mądrości, a bo tylko chwilę, raz przetrzeć, płynem alkaicznym (a z czym wam się kojaży to słowo? mi z bateriami, czyli z jakimś tam kwasem - chemikiem nie trzeba być, by brzmiało to groźnie )... i tak kapkę do wody wlałam, zamoczyłam gąbkę... oj coś mnie szczypie dłoń...
No, wyżarło mi skórę. Brawo! Trzeba być wybitnym...
A żebym to ja pierwszy raz używała tego płynu... I tak na przestroge, dla tych co myślą że rękawiczki to dla wrażliwych - moja skóra kiedyś taka nie była i myślę, że ją uwrażliwilam nie używaniem rękawiczek.
Zbliżeń nie pokażę, to zdjęcie wygląda naprawdę "lajtowo".
Dziękuję za chwilę uwagi :) Za komentarze pod poprzednim postem i odwiedziny :)
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu!
A takie kurczaki robili Chłopcy w przedszkolu, na drucikach przyklejali kawałki gipsowego materiału (nie mam pojęcia jak to się nazywa - wygląda jak bandaż z gipsem ).
Teraz kolej na moją dumę wielkanocną - zakwas na żurek :) Z mąki pełnoziarnistej żytniej.
Tak ciekawie wygladał ten zakwas jak się rozwarstwił i opadały ziarenka, że nie mogłam się powstrzymać i narobiłam masę zdjęć :)
Wielkanocne babeczki - to miks dwóch przepisów. Ciasto na babeczki:http://www.mojewypieki.com/przepis/tartaletki-z-mango,-bita-smietana-i-beza, a krem maślany na bezie szwajcarskiej (bajecznie prosty!!!) o tu: http://www.mojewypieki.com/przepis/babeczki-malinowe-z-kremem-malinowym.
Ja do babeczke wciskałam krem, a dzieci winogrona i jajeczka i całą resztę. Szkoda, że nie chciały mnie słuchać i winogrona wciskały dziurkami po ogonkach do góry, ale co tam, dla nich ważne było, by były słodkie :)
A teraz zmagania mojej pomocnicy :) Strasznie dużo mi pomaga w kuchni. Tu kilka zdjęć z akcji krojenia na sałatkę jarzynową :)
Tylko ziemniaki jej nie pasowały, bo klejące były :)
To tyle z cyklu wspomnień. A teraz czas na przestrogę!
To może osoby wrażliwe niech nie patrzą.
Otóż jestem z tych osób, które do wszelkiego sprzątania i używania płynów chemicznych używają rękawiczek... nawet do mycia okien, nawet ziemniaki obieram w rekawiczkch - nie chodzi mi o to, że się ciężko potem domywają, ale o to, że zaraz mam jakieś przygody - a to mi opuszki pękają, a to skóra robi się szorstka i powstaja ranki... no dość wrażliwe takie te dłonie mam. I z tej mądrości, a bo tylko chwilę, raz przetrzeć, płynem alkaicznym (a z czym wam się kojaży to słowo? mi z bateriami, czyli z jakimś tam kwasem - chemikiem nie trzeba być, by brzmiało to groźnie )... i tak kapkę do wody wlałam, zamoczyłam gąbkę... oj coś mnie szczypie dłoń...
No, wyżarło mi skórę. Brawo! Trzeba być wybitnym...
A żebym to ja pierwszy raz używała tego płynu... I tak na przestroge, dla tych co myślą że rękawiczki to dla wrażliwych - moja skóra kiedyś taka nie była i myślę, że ją uwrażliwilam nie używaniem rękawiczek.
Zbliżeń nie pokażę, to zdjęcie wygląda naprawdę "lajtowo".
Dziękuję za chwilę uwagi :) Za komentarze pod poprzednim postem i odwiedziny :)
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu!
Ta przestroga to niestety dla mnie... Nie używam rękawiczek...
OdpowiedzUsuńŚwietne są warstwy Twojego zakwasu :-) Niestety nigdy nie robiłam, bo u mnie w domu brakuje amatorów tej zupy.
Pomocnicę masz wspaniałą :-) Gratuluję wspaniałej córeczki.
Pozdrawiam serdecznie.
Mnie pieką ręce tylko od soku z kiszonej kapusty i kiszonych ogórków. Od razu mam wysypkę. Tak to wszystko robię cez rękawic. Pomocnica super. Mnie już taka dorasta. A grudnik ma swoje prawa, wszak i aurze coś si e poplątało. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcoraz wieksza pomocnica a ze raczki ma sprytne to pomaga :))))pogratulowac :)))Buziaki :)
OdpowiedzUsuń