Przejrzałam lodówkę i wyciągnęłam warzywa, które musiałam zużyć dość szybko... Pieczarki, papryka, pomidor, miałam też dużą paczkę otwartą sera tartego, a że to mozzarella to zaczynała się miękka robić. Brzmi jak pizza prawda? Ale niestety moje dzieci jadają pieczarki tylko kiedy ich nie widzą, a pizze to tylko z kurczaczkiem i kukurydzą. No i co by tu zrobić? Brainstorm... Sos, farsz warzywny, nadzienie... Gdzieś to widziałam - tak to było Calzone. Przepis na sprawdzone Calzone znajdziecie tutaj: Calone. Za oknem zima a w kuchni... ciepłe Włochy...
A farsz powstał tak:
Na oliwie podsmażyłam czerwoną cebulkę (ok 4 szt), wrzuciłam pieczarki (ponad 0,5 kg) drobno poszatkowane, poddusiłam, dodałam "zmiażdżony" pomidor i puszkę pomidorów pokrojonych z przyprawami - bazylią i oregano. Na koniec wrzuciłam pokrojoną w kostkę paprykę. Przyprawiłam bazylią, oregano, solą, papryką i pieprzem. Gotowe calzone posmarowałam jajkiem i posypałam przyprawami: część ziołami prowansalskim, a resztę tymiankiem.
A co o tym myślę - bardzo fajny pomysł na "resztki lodówkowe". Brakowało mi jedynie świeżych ziół, ale to następnym razem. Dla dzieci robiłam takie malutkie pierożki, jeden z nich możecie zobaczyć na zdjęciu.
Idąc włoskim tropem, szukałam zastosowania dla jednej malutkiej cebulki czerwonej, co mi została, przypomniałam sobie takie chlebko-pizze z oliwkami i cebulą. Jest to focaccia. Przepis znajdziecie tutaj: focaccia. Na moich focacciach znalazła się czerwona cebulka lub ser mozzarella (myślę, że następnym razem użyję bardziej aromatycznego i twardego sera). A smak: ciepłe są pycha, zaspokajają głód, ale nie zapychają, po podgrzaniu w mikrofali też dobre, choć jeszcze lepsze włożone na chwilę do ciepłego piekarnika. A zimne - też zjadłam, ale jak ktoś zasmakował ciepłych nie będzie chciał jeść zimnych.
Anioły Anielki i Lacrima: u mnie też śnieg leży, a dziś od rana prószy cały czas...
Eve-jank: A ja taki właśnie mam zamiar, żeby kusić czymś dobrym :)
U na śnieg i zimniawa na maxa... Dziękuję kochane za komentarz i pozdrawiam serdecznie.papa
OdpowiedzUsuńWłasnie znowu sypie...
OdpowiedzUsuńOsz Ty znowu kusisz przysmakami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW tym temacie to chyba nigdy nie będę miała czym się pochwalić. Chlip, chlip!
OdpowiedzUsuń