Translate

12 września 2012

O tym jak się umęczyłam z pewną szafeczką...

Oj się namęczyłam... Masakra...
Tą szafeczkę kiedyś zdobyłam na "złomie" - idealnie pasowała mi do kuchni. Po przeprowadzce trafiła do korytarza przy drzwiach na ogród - najczęściej wciskałam w nią reklamówki :) A Mąż narzędzia i inne rzeczy których nie chciało mu się wynieść od kotłowni. Ale wyglądała strasznie... obdrapana, farba odpęknięta, więc postanowiłam ją pomalować. W wakacje podczas oczekiwania na kolejną stertę drewna do ułożenia powolutku sobie ją czyściłam. Po pierwszej deseczce - rany, jakie śliczne jasne drewno jest pod farbą! Ale mój entuzjazm nie trwał długo, ponieważ... ktoś przed malowaniem nie wpadł na to, by drewno wyszlifować... ale się zaparłam i wyszlifowałam na tyle na ile mi cierpliwości starczyło.
Pomalowałam tylko wnętrze szufladki i fugi pomiędzy płytkami, ale myślę, że nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa - marzy mi się jakieś decu na tych płytkach - w stylu afrykańskim, ale nie mam na razie takich serwetek...



Na ostatnim zdjęciu widać resztki farby w nieoszlifowanym drewnie. I nie patrzcie na ogród - to był czas drewna a nie ogrodu.
A i jeszcze to co ułożyłam - czyli drewno:
Teraz to już jest ładnie posprzątane i pozakrywane.
A i muszę złożyć raport z moich dokonań: otóż zrobiłąm już prezent dla Anstahe, nawet go wysłałam - oczywiście na szybko i jeszcze ciepłą serwetkę pakowałam do koperty - bo okazja do odwiedzin na poczcie się nadażyła :) i nawet przesyłka już dotarła!
Wczoraj też wielka niespodzianka mnie spotkała, bo dostałam stos serwetek od Aunt Ivory! Prawie zeszłąm na atak serca! Jakie cudowne serwetki - ja nie wiem kiedy je przerobie, ale głowa pełna pomysłów i już mi kipią te pomysły - a dodatkowo się podziębiłam i nawet jak bardzo chcę, to nie bardzo mogę...
A co do podaj dalej - prezenty już są, brakuje mi jeszcze jakiś małych dodatków, muszę pomyśleć, ale myśle, że najdalej na koniec września uda mi się wszystko skompletować :)
Pozdrawiam!!!

17 komentarzy:

  1. Cudo a nie szafka! też bym chciała taką mieć... i ozdobić romantycznym, kwiatowym dekupażem :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moge Ci taka podarowac tylko nie wiem czy bedzie Ci sie oplacalo po nia przyjechac:)

      Usuń
    2. To sie tak wtrace w rozmowe - podobne szafeczeki sa w Ikeii ale tylki podobne... Maja grubsze deski i jakos mi sie nie podobaja- jak sie wzielam za szorowanie mojej to malzonek znalazl mi w katalogu Ikea taka szafeczke - ale wolalam sie pomeczyc:-) niz miec cos co mi sie nie podoba.

      Usuń
  2. Szafka piękna bez dwóch zdań,pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam i gartuluję odwagi, mnie takie prace przychodzą z trudem.
    Naprawdę super przemalowany mebelek.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja tez sie musialam mobilizowac zeby sie za nia zabrac... Dziekuje!

      Usuń
  4. O taka szafeczka w niejednej kuchni by znalazła pewnie sobie miejsce;)) pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Bardzo zaradna jest jeszcze zeby miala wbudowane koleczka haczyki do scierek i lapek i moze jeszcze stojak z nozami to juz bym byla w pelni zadowolona:-)

      Usuń
  5. no to się napracowałaś. szlifowanie to jest to czego najbardziej nie lubię robić :P myślę że decoupage pięknie będzie na niej wyglądać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubie jak idzie dobrze ale jak sie mecze to juz nie lubie:-)

      Usuń
  6. Cudna ta szafeczka i świetnie pomyślana z przyozdobieniem. Ja dałabym delikatny wzór np krateczkę, w miejsce tego białego blatu. Oj przydałaby się, przydała. Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Alex- moja Ty jedyna!
    O szlifowaniu to mogłybyśmy gadać do rana- jeden temat przerabiamy...
    Szafeczka wyszła śliczna, zupełnie inaczej wygląda po przerobieniu. Jesteś dzielna dziewczynka!!!
    Mam chyba serwetki w stylu afrykańskim- jakieś żyrafy i cóś jeszcze. Napisz, jak chcesz to poszperam i wyślę Ci. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale gdzie moja szafeczka do Twojej witrynki! Maila napisalam i kochana jestes!3

      Usuń
  8. Ale chyba warto było !, efekt niesamowity , i do tego sliczna , pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały efekt, warto było "walczyć" i pomęczyć się:) Dałaś radę!!!
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszelkie komentarze pozostawiane na moim blogu :)