Translate

30 listopada 2012

Świąteczne lampioniki decu.

I stało się... spadł śnieg. W Danii - a Duńczycy twierdzą, że sniegu u nich nie ma, nadal tak twierdzą, jakby ostatnie trzy lata nic ich nie nauczyły. Od kilku dni obserwowaliśmy prognozę pogody w internecie i przygotowaliśmy się na śnieg w czwartek. Córka w szkole była jedynym dzieckiem, które wierzyło w to, że śnieg spadnie. Tu nawet dzieci nie wierzą w to że spadnie śnieg, a jedna dziewczynka powiedziała, że może spadnie, ale to w grudniu na święta. wczoraj zaczęło się od śniegu z deszczem (a ja akurat okna myłam... i nic nie widziałam...), potem padała kaszka - marznący deszczyk, strasznie drobny i wydający dźwięk wysypywanego zboża. A teraz pada drobny snieżek i już jest biało. Dzieci przeszczęśliwe!
Tymczasem ja pokażę dziś małe lampioniki świąteczne zrobione z małych szklanych świeczników - dwa lata temu kupiłam świąteczne świeczki o zapachu cynamonu, stały tak sobie lekko nadpalone i wiecie że jak wyjęłam świeczki ze szklanki okazało się że nadal pachną!? Jak sie je zapali to może nie az tak intensywnie jak kiedyś ale pachną! Miałam te świeczki wymienić na podgrzewacze, ale jak pachną, to je zostawilam. 
Nie miałam pomysłu na pomalowanie szkła i wymyśliłam sobie użycie farb strukturalnych, świetnie się nimi maluje po szkle, tylko musze następnym razem spróbować nadać strukturę przez owinięcie folią. Pokombinuje i zobaczę co wyjdzie :) 
Wczoraj wnerwiłam się i to wybitnie. Od prawie dwóch tygodni dziergałam świąteczną firaneczkę... Składała się z czterech choinek i gdybym chociaż pomyslała i nie robiła dwóch choinek normalnie, a dwóch w odbiciu lustrzanym to jakoś bym wybrnęła z problemu braku niteczki... a do końca brakowało 7 rzędów... Ale nie, zamiast robić tak jak miało być, że jedna choinka normalnie, a druga odwrócona, to sobie wymysliłam że dwie tak, a dwie tak i nie wchodziło w grę sprócie tylko jednej niedokończonej choinki, zostały by mi trzy choinki a brzegi poszerzyłabym samymi kratkami... A jak juz muszę spróć dwie choinki to stwierdziłam że w takim razie muszę spróć całość i przy okazji skrócętrochę wysokość firaneczki to starczy mi na cztery choinki. Ale niestety teraz to nie ma szans bym zdążyła na 1 grudnia... może chociaż do świąt zdążę...
Pozdrawiam Was śnieżnie :)

11 komentarzy:

  1. Fajne te Twoje świeczniki :)
    Dziś u mnie też ma spaść śnieg :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podobają takie lampioniki, ale w decu to ja raczej noga jestem:) A prucia też nie cierpię!

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też śnieg pada :-)
    Nie powinnam się z tego cieszyć, bo codziennie przejeżdżam około 50 km - do pracy i z pracy...
    Świetne lampiony :-)
    Te krasnale są cudne :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne lampioniki! U Ciebie coraz bardziej się czuje atmosferę nadchodzących Świąt, a ja dopiero zaczynam tworzyć ozdoby.
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie dałaś drugie życie-pomysł gody naśladowania [osobiście nie lubię zapachowych świec] pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdążysz, Olka, jak znam życie i Ciebie, to zdążysz.Lampioniki fajne i chyba tez zrobię, bo mam pojemniczki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo porządnie przygotowujesz się do świąt, jesteś niezwykle pracowita. Podziwiam, podziwiam. Buziole

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne lampionki. Ciekawe jak będą wyglądały ze światełkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne lampioniki:) u nas śniegu jeszcze nie ma, ale zimno się zrobiło więc kto wie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Alex ! Piękne te lampiony i ciekawy pomysł na wykorzystanie farb strukturalnych.
    Co do zimy - to nawet ją lubię, ale z dużą ilością śniegu, taką prawdziwą - a co tam !
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo lubię świece o zapachu świąt. Śliczne lampioniki!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszelkie komentarze pozostawiane na moim blogu :)