Translate

27 maja 2013

Różany bieżnik.

Dziś pokażę drugi i ostatni bieżnik jaki wykonałam na prezenty - ten bieżnik jest dla teściowej. Udało się z rozmiarem - bo bieżnik idealnie pasuje, idealnie obejmuje środek stołu. Nie ma co dużo pisać, czas na zdjęcia.
Miałam bradzo pracowity weekend. Co prawda budząc się w sobotę "bladym świtem", czyli aż o godzinie 10!, byłam wręcz przerażona, że nie zdążę ze wszystkim, ale się udało. Co prawda musiałam sprzatanie w domu przenieść z weekendu na dziś, ale zrobiłam bardzo duzo w ogrodzie - co prawda końca nie widać... ale przynajmniej widać postępy. W niedziele zerwałam się z samego rana i zanim rodzinka wstała, to ja już upiekłam pierwsze w tym roku ciasto z własnym rabarbarem :) A dziś, no cóż, zmęczona, pokuta (pielenie pomiędzy różami...) i obolała, ale zadowolona strasznie, aż mi się chce ogarnąć szybko dom i skoczyć do ogrodu popracować :) To takie zdrowe zmęczenie :). wręcz mobilizujące :)
Pozdrawiam Was serdecznie , dziekuję za odwiedziny i miłe słowa :) Pa!

9 komentarzy:

  1. Uroczy bieżnik. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bieżnik jest PRZEŚLICZNY!!!!!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny wzór, bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałaś intensywny weekend :) Pięknego dzisiaj!
    Bieżnik wyszedł Ci świetny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj pracowita pszczółko! Podziwiam Cię za pracowitość i chyba bardzo dobrą organizację pracy:) Bieżnik jest rewelacyjny, szalenie mi się podobają te różyczki, pięknie zrobiłaś go!!! Teściowa pewnie bardzo zadowolona, prawda?
    A czy u Was to już są te białe noce? Widno jest pewnie do 24, co?
    Pozdrawiam i dużo siły życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka organizacja? I pracowitosc? Raczej szalenstwo i ciagly bieg:-) czy zadowolona... Nie mysle o tym... Na pewno nie doceniona, bo nie wyladuje na stole a w przedpokoju na szafce zawalonej kluczami i czapkami - taka juz jest moja tesciowa, ale ja leje na to. To tak jak z tym ze dzieci takie grzeczne i jak to jest ze sa takie grzeczne?! No czary mary bo przeciez ani JA ani MAZ nie moglismy ich tak dobrze wchowac. Nie docenia ludzi bo jej nikt nie docenial, nawet nie ma zainteresowan i sama mowi ze ona to nic nie lubi.
      A z przyjemniejszych rzecz to mamy jasno do 22 ale z dnia na dzien jasnosci sie wydluzaja:-)

      Usuń
    2. To ja bym jej takiego pięknego bieżnika nie dała...przecież tyle pracy w niego włożyłaś...a on teraz leży pod brudnymi kluczami i czapami...nie mogłaś jej dać czegoś innego, np.jakieś badziewie chińskie z plastiku (jak nic nie lubi to byłoby jej wszystko jedno) a bieżnik innej osobie, która by się ucieszyła i skakała z radości do nieba:)

      Usuń
    3. A ja to robie troche na przekor. Moze i nie doceni ale bynajmiej obie mamy dostaly po rowni. Nie faworyzuje. Mamy dostaja takie same prezenty, ojcowie tez, siostra i kuzynka takie same tylko brat jako jeden zawsze cos innego:-) a przyjda kolezanki do tesciowej w odwiedziny i sie pozachwycaja to sie tesciowa pochwali. A niech ma nie na odwal ale od serca bo ani ja ani maz jej nie winimy za to jaka jest bo to dobra kobieta tylko taka troche nieogarnieta w otaczajacym ja swiecie. Ja jej w droge nie wchodze a i ona wie ze mi nie warto wchodzic w droge - chyba w tym " zwiazku" to ja powinnam grac role "przyslowiowej tesciowej" :-).

      Usuń

Dziękuję za wszelkie komentarze pozostawiane na moim blogu :)