Tarta - mniej ważna, ale ten mus... Pyszny to nie to słowo. Bajeczny - tak!, bo niewiarygodne jak pyszny. Ale do rzeczy. Tartę przygotowywałam na niedzielę, ale jednak dłużej musi postać w lodówce niż 4 godz. -minimum całą noc. Więc tartę miałam na poniedziałek - na Walentynki, generalnie nie jadamy późnym wieczorem, więc tylko po kawałeczku skosztowaliśmy. Uważam ten przepis za bardzo udany i myślę, że równie fajnie sprawdzi się ten mus w filiżankach, jako deser, jako małe tarty, czy jako część deseru z bitą śmietaną i lodami.
Przepis na tartę z musem czekoladowym znajdziecie tutaj: Moje Wypieki (kliknij).
Ale się świeci :) - aksamitny mus... |
pychota... |
Co tu dużo gadać: polecam.
Guga, Bean, Eve-Jank: liczę na to, że narobiłam Wam smaczku - bo mus jest... wart grzechu...
Piuma (Asia): Kobiety to już w chwili swoich narodzin powinny stawać się święte - za te nasze wyrzeczenia... i poświęcenie. Ale jeszcze trochę i mam nadzieję, że się skusisz na odrobinkę :) W przepisie jest alkohol, ale ja nie raz nie dodawałam alkoholu do różnych wypieków czy deserów - z racji że dzieci też jadły i wszystko wychodziło, a nawet czasem się okazywało, że bez alkoholu jest dużo lepsze. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Małgosię :)
Makneta: Jeszcze raz: Bardzo dziękuje!
Koralinaart: Witam u mnie i dziękuję za komentarz.
Guga, Bean, Eve-Jank: liczę na to, że narobiłam Wam smaczku - bo mus jest... wart grzechu...
Piuma (Asia): Kobiety to już w chwili swoich narodzin powinny stawać się święte - za te nasze wyrzeczenia... i poświęcenie. Ale jeszcze trochę i mam nadzieję, że się skusisz na odrobinkę :) W przepisie jest alkohol, ale ja nie raz nie dodawałam alkoholu do różnych wypieków czy deserów - z racji że dzieci też jadły i wszystko wychodziło, a nawet czasem się okazywało, że bez alkoholu jest dużo lepsze. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Małgosię :)
Makneta: Jeszcze raz: Bardzo dziękuje!
Koralinaart: Witam u mnie i dziękuję za komentarz.
Ale narobiłaś mi smaczka, och jak ja bym coś takiego zjadła. Może wypróbuję ten przepis :))
OdpowiedzUsuńJa jeszcze przed obiadem a u Ciebie już deserek :)
OdpowiedzUsuńmmmmm... wygląda na pychotkę, aż ślinka cieknie :D
Szkoda, że nie mogę czekolady, bo wygląda apetycznie. Dziękuję za odwiedziny na blogu, zapraszam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZapraszam po odbiór wyróżnienia.
OdpowiedzUsuńale Ty kusisz. smakowicie wygląda-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnic tylko do kuchni biec :)!
OdpowiedzUsuń