Kilka słów o FASTELAVN (źródło: Wikipedia):
"Fastelavn – nordyckie, a głównie duńskie święto karnawałowe, obchodzone siedem tygodni przed Niedzielą Wielkanocną. Fastelavn wywodzi się z chrześcijańskiej tradycji karnawału, nazwa święta pochodzi z dolnoniemieckiego słowa vastelavent[1] ("wieczór przed świętem"). Początkowo Fastelavn było ostatnią okazją do zabawy przed nadejściem Wielkiego Postu. Dziś święto to można określić mianem duńskiego Halloween – dzieci przebierają się w kostiumy i gromadzą słodycze. Nordyckiego Fastelavn nie można jednak nazwać świętem religijnym. Przeciwnie, Kościół i przed i po Reformacji aktywnie starał się go zabronić[2]. Mimo protestów Kościoła tradycja przekazywana była z pokolenia na pokolenie, a samo święto traktowano bardziej jako wyznacznik zmiany pory roku i rozpoczęcia związanych z tym prac, niż jako zwyczaj religijny.
A co się robi w taki Fastelavn?
A no się dzieci przebierają, chodzą po domach zbierają słodycze, śpiewają piosenkę, że chcą bułeczki słodkiej, bo jak nie to narobią krzyku. Uderzają kijem w beczkę - by się dostać do słodyczy (dawniej w beczce był czarny kot - w ramach odganiania zła - tłukło się kota aż padł...)
http://dufners.blogspot.com/2009/03/festelavn.html |
A co specjalnego się je w taki dzień? Fastelavnboller - czyli nasze polskie ptysie. Są też bułki drożdżowe ze śmietaną i oczywiście ogromne ilości luru i czekolady na nich...
Ja też zrobiłam.
W dwóch wersjach. Najpierw zrobiłam coś jak eklerki - miały to być zeppole (kliknij), ale stwierdziłam, że nie ma mowy, żeby chłopcy ogarnęli jedzenie bułeczek z kremem na zewnątrz, więc kremo-budyń trafił do środka - wraz z wiśniami w sosie.
przed przykryciem |
po przykryciu |
Dnia następnego na fastelavn machęłam ptysie - co tu pisać jakieś inne nazwy?!
Jeszcze o fastelavn coś dopiszę - dzieci przygotowują sobie gałązki obwieszają kolorowym papierem (również wycinankami czarnego kota) - rano budzą nimi rodziców a w nagrodę za tą pobudkę liczą na bułkę ze śmietaną :).
http://www.familiejournal.dk/Handarbejde/Tips/2011/02/09-Fastelavnsris.aspx |
Ja dziś byłam na Fastelavn u opiekunów moich chłopców- choć jest to typowo dla dzieci zabawa - bo dla dorosłych jest karnawał - ale się ubawiłam razem z dziećmi jak nic! A co było najfajniejsze to to że rodzice tez się poprzebierać i to bez uzgadniania tego między sobą - fajnie że rodzice też się potrafią bawić, potem wszyscy na podłogę na kawkę i bułki ze śmietaną :)
A ja tak po cichu liczę na to, że w ten weekend uporam się z ozdobieniem mitenek i pokażę mój komplecik - bo wizję wreszcie jakąś mam!
Anioły Anielki: Sama się ucieszyłam jak się dowiedziałam o tych ptysiach, bo bułki drożdżowe z bitą śmietaną jakoś mi nie podchodzą...
Lacrima: tak tłukło się aż padł, na szczęście to zamierzchłe czasy, a teraz już się nawet sztucznych kotów nie męczy w beczkach.
Lamika88 i Agaw: Cieszę się że Wam się podobają moje słodkości i zachęcam do ich wypróbowania - bo nie takie to trudne jakby się wydawało!
Anioły Anielki: Sama się ucieszyłam jak się dowiedziałam o tych ptysiach, bo bułki drożdżowe z bitą śmietaną jakoś mi nie podchodzą...
Lacrima: tak tłukło się aż padł, na szczęście to zamierzchłe czasy, a teraz już się nawet sztucznych kotów nie męczy w beczkach.
Lamika88 i Agaw: Cieszę się że Wam się podobają moje słodkości i zachęcam do ich wypróbowania - bo nie takie to trudne jakby się wydawało!
Najważniejsze, że nasze Polskie przysmaki przedostają się do Was... Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za tak serdeczne słowa na blogu... Pozdrawiam cieplunio.papa
OdpowiedzUsuńJak to tłukło sie kota aż padł?...
OdpowiedzUsuńToż to straszne święto:)
To musiała być wspaniała zabawa:-) Ależ apetycznie wyglądają te słodkości...;-)
OdpowiedzUsuńAle smaku na ptysie mi narobiłaś! A do Danii mam wielki sentyment więc wszelkie informacje o zwyczajach tam panujących czytam jednym tchem :)
OdpowiedzUsuńSuper impreza.
OdpowiedzUsuń