Translate

06 maja 2011

Kwitnące rododendrony i kilka ogrodowych historii.

Pierwsze dwa rododendrony zakwitły! Pokazywałam już pączka, teraz czas na całość. Jeden krzak jest niski, drugi jest wysoki.


niski krzak
wysoki krzak

A to już całość, dla porównania ogromu rododendronów - obok stoi trampolina. Jest to kilka osobnych krzaków, dwa białe, jeden amarantowy i jeden fioletowy, ale każdy jest na "kilku nóżkach", a pod nimi dzieci zrobiły sobie swoją "bazę" i siadają na nisko położonych gałęziach :)
A teraz moja "folia" - w końcu doczekała się wykończenia.
 Zakupiłam też dwa krzaczki rabarbaru. Będzie na ciasta i kompoty :) Dla mnie i dla męża - bo wprost przepadamy za rabarbarem. A zakup ich okupiłam popluciem się i połamaniem języka, bo nawet nie macie pojęcia jak trudno jest wymówić po duńsku "rabaraber" - "rababa'" - tylko tak miękko "r", że prawie bez "r"...

I moje ostatnie odkrycie. Podpatrzyłam w ogrodzie u sąsiada, że ma przycięty bukszpan, tak na styl drzewek bonsai. Oczywiście mój bukszpan wymaga jeszcze dużo pielęgnacji i przycinania odpowiedniego, ale z wielkiego krzaka zrobiłam takie coś:
Tam gdzie zostawiłam listki będą kulki, placki bądź inne formy geometryczne - powycinane z liści. Pierwotnie krzak był taki wielki, że za nim był schowany rower - mąż go schował, bo chłopcy chcieli na nim jeździć :) - a mąż robił akurat wieszaki na rowery. A jak już skończyłam, to się chłopak ucieszył, że już nie musi się męczyć z wyciąganiem roweru zza krzaka :) Wokół jeszcze pobojowisko, ale to z czasem, wszystko się zrobi :)  Pod krzakiem znalazłam kilka odnóg rosnących na korzeniach. Kilka takich już wykopałam wcześniej i wsadziłam do ziemi - póki co nie widać by padły. Te natomiast wsadziłam do doniczki, żeby trochę oddechu złapały, bo były przyciśnięte wręcz krzakiem "matką".

A teraz trochę ponarzekam. Ostrzegam - będę narzekać! Otóż podejrzewam, że to ostatni post przed moim "przymusowym urlopem i wyjazdem do Polski" - mam fobię społeczną, nie lubię się tachać z dziećmi i w ogóle jestem socjopatką - nie umiem żyć w społeczeństwie.... Więc kolejny post pojawi się dopiero po 20 maja. Komentarze nadal będę moderować, może nie tak często jak do tej pory, ale nie zrezygnuję z tego, ponieważ sprawdzając spam odkryłam jak wiele niepożądanych treści (również pornograficznych) komentujący przemycają w treści komentarzy. Nie zrezygnuję z moderacji, więc jeśli Wasze komentarze nie będą się ukazywać w przeciągu dnia, proszę poczekać :)
Liczę na to, że w weekend znajdę chwile na posta i że uda mi się ukończyć projekt który na szybko przygotowuję, a jeśli nie to do zobaczenia  za dwa tygodnie!
P.S. Trzymajcie za mnie kciuki, żebym psychicznie to przetrwała...

3 komentarze:

  1. Piękne, a moje, te same właśnie ściął mróz...

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mi ślinka cieknie czytając słowo rabarbar.Działa na mnie lepiej niz cytryna :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszelkie komentarze pozostawiane na moim blogu :)