Znowu decu - ale co zrobie, że mi szybciej idzie klejenie i malowanie?
Dzbanuszek stał sobie w piwnicy i podczas sprzatania sobie o nim przypomniałam. Początkowo miał on być pomalowany, na jakiś kolor, jakies ozdóbki miałam domalować - np. ucho w innym kolorze. Nawet wypisałam sobie z katalogu jaka farbę muszę kupić. Ale przyszedł dzień, gdy kolano pozwoliło mi tylko na siedzenie, więc zaczęłam malować. I gdy zrobiłam zaplanowane doniczki, stwierdziłam że zajmę się też i dzbankiem. Nagle przyszła wizja na wykorzystanie brzegów serwetki - taka śliczna kratka.
I zrobiłam dzbanuszek bez malowania.
Dzbanuszek stoi sobie na kamieniach, używam go do podlewania kwiatkow w doniczkach wokół bajorka. Reszta to duże donice, podlewamy je dużą konewką, ale te są malutkie, zresztą zaraz je zobaczycie.
Kiedyś już pokazywałam oczko jakie zrobiłam, ale było jeszcze bez wody. Zrobiliśmy małą przebudowę (to już razem z mężęm, bo całość ja robiłam sama) i oczko gotowe.
No dobra, doniczek nie widać. Pomiędzy kamieniami posadziłam w doniczkach pardzo ładnie płożące się roślinki, które lata temu znalazłam przy strumyku leśnym - jeszcze w Polsce, a sadzonki przywiozłam do Danii. Jeszcze muszę dołozyc troche kamieni na tył oczka i wysypać drobne kamyczki z boku, bo tam mam róże, a pielenie wokół nich to istna masakra - bo musze wejść pomiędzy nie, bo na kamieniach od oczka nie będę stała, bo za wysoko.
No a teraz tylko pięknych i bezdeszczowych dni trochę poproszę, bo chwasty to mi straszne porosły!
Ja uciekam do robót domowych :)
Pozdrawiam!
Dzbanuszek stał sobie w piwnicy i podczas sprzatania sobie o nim przypomniałam. Początkowo miał on być pomalowany, na jakiś kolor, jakies ozdóbki miałam domalować - np. ucho w innym kolorze. Nawet wypisałam sobie z katalogu jaka farbę muszę kupić. Ale przyszedł dzień, gdy kolano pozwoliło mi tylko na siedzenie, więc zaczęłam malować. I gdy zrobiłam zaplanowane doniczki, stwierdziłam że zajmę się też i dzbankiem. Nagle przyszła wizja na wykorzystanie brzegów serwetki - taka śliczna kratka.
I zrobiłam dzbanuszek bez malowania.
Dzbanuszek stoi sobie na kamieniach, używam go do podlewania kwiatkow w doniczkach wokół bajorka. Reszta to duże donice, podlewamy je dużą konewką, ale te są malutkie, zresztą zaraz je zobaczycie.
Kiedyś już pokazywałam oczko jakie zrobiłam, ale było jeszcze bez wody. Zrobiliśmy małą przebudowę (to już razem z mężęm, bo całość ja robiłam sama) i oczko gotowe.
No dobra, doniczek nie widać. Pomiędzy kamieniami posadziłam w doniczkach pardzo ładnie płożące się roślinki, które lata temu znalazłam przy strumyku leśnym - jeszcze w Polsce, a sadzonki przywiozłam do Danii. Jeszcze muszę dołozyc troche kamieni na tył oczka i wysypać drobne kamyczki z boku, bo tam mam róże, a pielenie wokół nich to istna masakra - bo musze wejść pomiędzy nie, bo na kamieniach od oczka nie będę stała, bo za wysoko.
No a teraz tylko pięknych i bezdeszczowych dni trochę poproszę, bo chwasty to mi straszne porosły!
Ja uciekam do robót domowych :)
Pozdrawiam!
Dzbanuszek jest piękny, taki radosny. Twoje oczka nabierze rumieńców, kiedy pięknie porośnie tymi roślinkami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo mnie też bardzo podoba się dzbanuszek ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiałaś fajny pomysł z tym dzbankiem. Oczko wodne bardzo fajne-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda dzbanuszek po remoncie :)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńFajowy dzbanuszek. Ciekawe jak to oczko będzie wyglądało z wodą:)
OdpowiedzUsuńDzbanek jest przesłodki! A oczko fantastyczne.Jak te roślinki podrosną będzie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńDzbanek taki leśny, super, a oczko też mi się marzy, chociaz ostatnio tyle leje, że można powiedzieć, że je mam, bo pośrodku trawnika jest wielka kałuża i nawet dzikie kaczki ją polubiły :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i miłego weekendu i zdrowego kolana!