Kupiłam saszetki zapachowe o zapachu czerwonej róży. No i co?, przecież ich tak nie powiesze w "jakimś papierku". To serduszko uszyłam. Właśnie uszyłam drugie i jeszcze dwie saszetki czekaja na ubranka, ale dziś pokażę różowe - bo to dzisiejsze to mi nie wyszło ładnie i myślę, by je naprawić :)
A wiecie co dynda na sznureczku na dole serduszka? - maleńki dzwoneczek :)
Wisi teraz u mnie w sypialni na uchwycie szafy.
To tyle na dziś. Postaram się teraz pisać posty częściej. Pewnie będą krótsze, bo w poniedziałek w odwiedziny przyjeżdża mój brat i siostra, a brat maly nie jest, więc będę miała dodatkowy etat w kuchni :) A i zaczęłam dziś trzy tygodniowy urlop :)
Ale co najważniejsze to to, że dziś wreszcze dotarłam na pocztę i wysłałam dwie przesyłki dla Trilli i Agnieszki - dla Luny jesteśmy dogadane kiedy mam wysłać - ale znaczek już jest a skrzynke pocztową mam przed domem. Wysłałabym juz wcześniej, no ale... ja to zawsze mam przygody. Wszystko miałam już uszykowane w poniedziałek. Nie bardzo była pogoda na wypad rowerowy czy pieszy, bo cały tydzień mamy ulewy, więc na pocztę nie dotarłam. A raz mi się przydażyło, że musiałam jechać w czasie gdy poczta otwarta i pogoda nawet była - tylko wiało, to położyłam listy na schodach - żeby nie zapomniec i zapomniałam. Dobrze, że to schody w domu, bo jak wracałam to już padało :)
I dziś mam dobry humor, bo mi małzonek nie marudził, tylko mnie grzecznie zabrał do sklepów z "pierdołkami" i udało mi się kupic kilka drobiazgów do moich robótek :), min serwetki, w tym jedne do dużego projektu decu :) Ale to nie prędzej niż sierpień...
Pozdrawiam, dziękuję i życzę udanego, ciepłego weekendu!
A wiecie co dynda na sznureczku na dole serduszka? - maleńki dzwoneczek :)
Wisi teraz u mnie w sypialni na uchwycie szafy.
To tyle na dziś. Postaram się teraz pisać posty częściej. Pewnie będą krótsze, bo w poniedziałek w odwiedziny przyjeżdża mój brat i siostra, a brat maly nie jest, więc będę miała dodatkowy etat w kuchni :) A i zaczęłam dziś trzy tygodniowy urlop :)
Ale co najważniejsze to to, że dziś wreszcze dotarłam na pocztę i wysłałam dwie przesyłki dla Trilli i Agnieszki - dla Luny jesteśmy dogadane kiedy mam wysłać - ale znaczek już jest a skrzynke pocztową mam przed domem. Wysłałabym juz wcześniej, no ale... ja to zawsze mam przygody. Wszystko miałam już uszykowane w poniedziałek. Nie bardzo była pogoda na wypad rowerowy czy pieszy, bo cały tydzień mamy ulewy, więc na pocztę nie dotarłam. A raz mi się przydażyło, że musiałam jechać w czasie gdy poczta otwarta i pogoda nawet była - tylko wiało, to położyłam listy na schodach - żeby nie zapomniec i zapomniałam. Dobrze, że to schody w domu, bo jak wracałam to już padało :)
I dziś mam dobry humor, bo mi małzonek nie marudził, tylko mnie grzecznie zabrał do sklepów z "pierdołkami" i udało mi się kupic kilka drobiazgów do moich robótek :), min serwetki, w tym jedne do dużego projektu decu :) Ale to nie prędzej niż sierpień...
Pozdrawiam, dziękuję i życzę udanego, ciepłego weekendu!
Witam, dziękuję, że do mnie wpadłaś. Widzę, że mamy coś wspólnego - ręce cierpiące na ADHD. Jeśli chodzi o moje kwiaty na działce po gradobiciu - jakoś to zniosę, gorzej zniosło je moje auto - ma ok. 20 wgnieceń, ale to i tak pocieszające, bo znajomy naliczył ponad 150. Te wahania pogodowe, anomalie są przerażające. Pozdrawiam i nieco zazdroszczę okolic, w jakich przyszło Ci żyć.
OdpowiedzUsuńNo śliczne te serduszko. Taki kolor ozywi każde pomieszczenie. Buziaczki
OdpowiedzUsuńUrocze to Twoje serduszko,
OdpowiedzUsuńpozdrowionka:)
Świetny pomysł. Ładne i pachnące :)
OdpowiedzUsuń